Ciągle nie potrafiłem zaakceptować tej ciąży. Mimo wszystko poszedłem do Meridy.
- Hej. - Powiedziałem na powitanie - Mogę się zobaczyć z Deathre?
- No... Dobra. Wchodź. - Powiedziała, prowadząc mnie do jakiegoś pokoju.
- Deat, ktoś do Ciebie... - Zapowiedziała mnie.
Weszłem do pokoju, a Merida odruchowo wyszła, zamykając drzwi.
- Bardzo Cię przepraszam... Już nie będę "tak" robił... Ale musisz mnie zrozumieć, mi też jest ciężko... - Zawiesiłem głowę.
< Deathre? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz