- Hmm... Może nad Wodospad Radości? - zaproponowałam
- Jasne! - powiedział Alex. Po 17 minutach byliśmy na miejscu. Dzieciaki gdy zobaczyły wodę, od razu do niej wskoczyły. My z ukochanym usiedliśmy nad brzegiem. Wpatrywaliśmy się w nasze pociechy. Alex pocałował mnie w czoło, uśmiechnęłam się. Po dłuższej chwili poczułam się źle. Zaczął boleć mnie brzuch, i zwymiotowałam. Alex poleciał po medyka. Po kilku minutach był z nim.
- Muszę ją zabrać. - Powiedział medyk
- Alex, weź szczeniaki do domu.
***3 GODZINY PÓŹNIEJ***
Medyk stwierdził silne zatrucie. Musiała się mną zająć wyrocznia.
< Wyrocznio? (Angel)>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Valixy Imię: Valixy (w skróciec Vali) Płeć ; Wadera Wiek: 1,5 roku (niesmiertelna) Rodzenstwo : narazie nikt Charakter: Valixy...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
-
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę. Nie była jakaś oszołamiająca. Zwykła, przeciętna wadera. Zresztą... Wystawiłem kły i , otoczyłem '...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz