piątek, 14 sierpnia 2015

Nowy Wilk !

''Ma­ma po­wie­działa mi, że każdy ma swo­jego anioła, że każdy ma i będzie go miał. Podejrzewam jednak, że Bóg się pomylił i na swych barkach noszę nie anioła, a diabła. ''
Kontakt: Niezgodna❤️
Imię: Gabriel
Przezwiska: Ten durny Dupek wymyślił mu Gabrysia, ale nie próbuj go używać ! Możesz nazywać go Storm, Angel, bądź, jak kto woli, Demon 
Płeć: No basior! Żeż jasny gwint! Czy ja ci tu wyglądam na jakąś upindrzoną laskę!?
Wiek: 2 lata i 4 miesiące ( nieśmiertelny )
Charakter: A więc tak. Przygotuj sobie popcorn, bo długo by można było o mnie gadać. Jestem strasznie energiczny i jak to okreslił mój ojciec ,,mam rupie w dupie". nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu, do tego taki typowy gaduła i kawalarz co to by tylko nawijał o Bóg wie czym. Szybko zbaczam z tematów, wszystko może mnie rozkojarzyć. Bardzo nie przepadam za moim imieniem, tym bardziej, gdy Dupek przezywa mnie "Gabrysiem". Nie wiecie jak to wkurza! 
Jestem towarzyskim typem, to trzeba przyznać. Lubię sobie pobalować i pokiwać się w rytm muzyki. Heh... większość osób jest oburzona gdy widzi pół anioła, który gibie się na wszystkie strony. Brak w ogóle jakiejkolwiek powagi! Obraza majestatu! 
Moja wina, że taki się urodziłem? O zapomniałbym! Jestem zapominalski (brawa dla mnie), oraz nieodpowiedzialny.
Pamiętam, że ojciec mi opowiadał o przodkach... Jejku, podobno mam w pizdu kuzynów, babć, dziadków, wujków, ciotek i tak dalej. A cały nasz ród zapoczątkował Booker. Podobno mam charakter identyczny jak on! No może odrobinę inny.
Lubię wymyślać innym ksywki i przezwiska, oraz nowe słowa. Potrafię utrzymać język za zębami, ale muszę się bardzo o to starać. 
Jakby tego było mało, gadam strasznie szybko więc czasami nie można mnie zrozumieć. Pewnie w całej mojej wypowiedzi jest tyle błędów ile włosów mam na ciele. 
Szybki jestem także fizycznie. Oczywiście zabiegany i szurnięty, nie wiem gdzie góra a gdzie dół. Przynajmniej Drake trochę się orientuje.
Co do Drake'a: jest on moim najlepszym kumplem. Połączeni przez niewidzialną więź bracia... heh, jak to dziwnie brzmi! W każdym razie, on jest wkurzający, wredny, chamski i uwielbia mnie wkurzać, a ja jestem ten przystojny z poczuciem humoru! Jasne? Jasne, że jasne! Lubię z nim gadać, w końcu to taki jakby mój braciak. Może nie za bardzo materialny, ale zawsze coś. Wygadany tak jak ja. Często robi mi na złość a ja mu. Dzięki temu moje życie jest kolorowe no i ciekawe. Bo jakby to było, przemierzać świat w poszukiwaniu przygód, ale w samotności?
Pewnie większość ważnych rzeczy o sobie pominąłem, jestem strasznie zabiegany! Raz jestem tu, a raz tam! Podobno to strasznie wkurza gdy materializuję się komuś przed pyskiem.
Żywioł: Niebo? Emmm... Sorry, nie kojarzę.
Moce: Cóż, dostałem trochę anielskiej mocy od mojej matki. Ojciec był zwyczajnym wilkiem a matka aniołem. Więc... O czego tu zacząć? Może od moich ulubionych mocy!? O tak! To dobry pomysł! Telepatia i telekineza to coś co lubię!
Do tego ciskanie niebiańskimi kulami... To takie jakby ogromne kule świetlistego gazu! Unoszą się wokół mnie kiedy zapragnę, potrafią stworzyć bardzo mocną tarczę. Gdy pierwszy raz strzeliłem jedną z kuli... to było chyba rok temu... poniosłem ogromne konsekwencje. Wykopali mnie z ,,obłoczków". A co zrobiła kula? Hmm... o tym więcej w podpunkcie "historia" nie będę się wywodzić nad tym tematem.
Lewitowanie! Albo coś podobnego. Potrafię się unosić bez skrzydeł. To nie moc, ale zawsze coś. Na szczęście to potrafię. Gdyby nie umiejętność lewitacji, długo bym nie pożył. od kiedy zabrali mi skrzydła... Cholerka! Znowu zbaczam z tematu!
Rentgen, jak ja to nazywam. Potrafię przeskanować ciało lub przedmiot, a nawet rośline. Przejrzeć duszę i tak dalej... nuuuuda!
Uzdrawianie. Wyleczyłem wiele ran, na szczęście nie swoich bo dzięki wiecznemu fartowi potrafię wyjść z sytuacji bez zadrapania. Znaczy się... najczęściej.
Kojarzycie Zeusa? Ja tak. Tak mi się jakoś skojarzył z tą mocą. Umiem strzelać piorunami! To takie... prawie niegroźne wyładowania elektryczne. Prawie niegroźne. Jeżeli podpalenie lasu jest niegroźne, to tak, ta umiejętność nie jest niebezpieczna.
No i coś podobnego do iluzji. Mogę sobie coś wyobrazić i to się pojawi. Czasami jest materialne, a czasami nie. Zależy od farta.
To również nie moc, ale bardziej taka... zdolność. Ta moja aureolka. Czasami przeszkadza, ale mogę zmienić jej kształt... raz użyłem jej aby przepiłować dziurę w płocie. Nie pytajcie.
Zainteresowania: Hasanie! podziwianie widoków, latanie, zdobywanie szczytów, pływanie... zwiedzanie świata! Jest ze mnie powsinoga i włóczykij, więc czego się innego spodziewać?
Stanowisko: Medyk albo Uzdrowiciel... w sumie, to nie wiem czym się to różni.
Historia: Moja matka była aniołem, zacznijmy od tego. Urodziłem się tam. Tam? No w niebie. To było strasznie dziwne. Na początku nie wiadomo było co ze mną zrobić. Potem jednak wstąpiłem w szeregi skrzydlatych. To były piękne czasy, gdy miałem skrzydła.
A potem zszedłem na ziemię. Nie mogli mnie upilnować. 
Jakiś wilk, taki paker mi podskoczył. no dobra, to był zwyczajny randomowy gostek. podstawiłem mu łapę a ten zaczął wyklinać mą osobę. Co miał zrobić wtedy taki dziecek jak ja? No strzeliłem w niego tą kulą. Tak, z powodu takiej drobnostki.
Gościa rozszarpało na pierdyliard krwistych kawałeczków. Ja sam prawie się wywaliłem. I nagle TRACH! Z nieba spadli ci... ci... no! Zapomniałem! W każdym razie zaczęli mi prawić kazania i zabrali mnie do sądu. Czułem się jak przestępca. Zabrali mi skrzydła, ale aureolę siłą zatrzymałem. Wykopali mnie z nieba (do dzisiaj boli mnie zadek). 
No i włóczę się po ziemi. Z resztą, tutaj jest o wiele ciekawiej niż tam, na górze. Tu można poczuć adrenalinę! Niebezpieczeństwo może czaić się wszędzie!
Na przykład gdy zwiedzałem Afrykę, to spotkałem przerośnięte koty. No lwy czy jakoś tak. Nie były do mnie jakoś przyjaźnie nastawione, ale gdy się poznałem z ,,szefuńciem" to się nawet dogadaliśmy. Ale tam było upalnie!
I znowu zbaczam z tematu!
Od teraz już nic nie mówię! Bo znowu coś głupiego nagadam.
Rodzina: Mama - Patet, tata - Vallerio. Matka = anioł, ojciec = wilk ziemski. Oczywiście jest też ten dupek Drake.
Partner: A bo ja wiem? Hasam sobie po świecie, może natknę się na jakąś damę która by mnie urzekła nie tylko wyglądem, ale również charakterem... na razie dupek niszczy mi każdy związek.
Lęki: Chyba każdy się czegoś boi. Cholerka, boję się, że się niczego nie boję. Jest jednak jedna rzecz której się boję... ale ta rzecz jest naprawdę b-a-r-d-z-o dziwna. Sam się zdziwiłem. Boję się, że stracę Dupka. Znaczy Drake'a. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...