Popatrzyłam na Alex'a
- Chodźmy może do domu... - basior zgodził się. Po 15 minutach byliśmy już w jego jaskini.
- To powiesz mi czemu jesteś taka smutna? Nie cieszysz się, będziemy mieć szczeniaki! - powiedział.
- No dobrze... - Wzięłam głęboki oddzech i zaczęłam. - Wiesz... To nie jest moja pierwsza ciąża. Wcześniej, kiedy byłam w starej watasze, zaszłam w ciążę. Ojciec szczeniaków zostawił mnie. Gdy miał się zbliżać termin porodu, bardzo rozbolał mnie brzuch. Poszłam do medyka, on oznajmił, że, że - Łza zleciała mi po policzku. Mój ukochany na mnie spojrzał.
- Już dobrze... - pocieszał mnie
- Że szczeniaki nie żyją - rozpłakałam się.
<Alex?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...
-
Od wygnania Woodnigth z watahy zrobiło się w moim niezwykle cicho. To dziwne, ale stęskniłem się za jej rozrywkowym charakterem, uroczył uśm...
-
Po kilku godzinach narodziły się cztery zdrowe szczeniaki. - Tego basiorka możemy nazwać Largo, a tego drugiego Sticotto. Tą waderkę Eupho...
-
Obudziłem się o wschodzie słońca. nie wiedziałem co mam robić, więc wybrałem się na polowanie. Zobaczyłem stado jeleni. Ukryłem się za krzak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz