wtorek, 13 października 2015

Od Voodoo do Kiary i Etery

Po chwili zastanowienia powiedziałem.
- Będe tęsknić.... A może cię odprowadze?
- Dobrze, będzie mi miło....- Odpowiedziała i po chwili ruszyliśmy. Gdy byliśmy już pod jej domem zapytałem.
- Mam daleko do domu, czy moge u ciebie przenocować?
- Tak oczywiście- Wszedliśmy do środka jej jaskini. Ona zapażyła herbate, a potem razem usiedliśmy.
- Kocham cie!- Uśmiechnołem się- I to chyba bardziej niż myślałem, że kocham Etere. Tylko nie mów jej narazie nic dobrze....?


<Kiara>

Od Kiary CD opo Voodoo i Etery

Uwielbiałam kiedy mnie tak całował. Uśmiechnęłam się podstępnie ale Voodoo tego nawet nie zauważył. Także się tylko uśmiechnął i wtulił w moje futro. To było takie proste! Och, niech tylko Etera dowie się o tym wszystkim to padnie ze złości! Haha! Już widzę jej minę! Nagle przystanęłam a basior zrobił to samo.
- Coś się stało? - zapytał
- Nie, po prostu robi się już wieczór... Lepiej wracajmy...
- No dobrze...
Ruszyliśmy z powrotem. Kiedy byliśmy na polanie zupełnie znikąd rozpętała się ogromna burza. Wtuliłam się jak najmocniej mogłam w Voodoo który wyostrzał wzrok aby ujrzeć cokolwiek z mgły.
- Ja... Chyba już pójdę, no chyba że masz coś przeciwko.. - powiedziałam szeroko się uśmiechając.

< Voodoo ? :3 >

Od Voodoo do Kiary i Etery

Zdziwiło mnie zachowanie Kiary, ale jeśli ona mówi prawde? Po chwili zapytałem ją:
- Mówisz prawde?
- Tak mówie, przecież kogoś takiego jak ty bym nie okłamała..- Odpowiedziała z uśmiechem.
- Ładnie się uśmiechasz- Powiedziałem, a potem pomyślałem o Eterze i uznałem, że nie żałuje tego co właśnie powiedziałem.
- Oh,, Dziękuje. Jesteś bardzo miły. Nie pasujesz do tej sztywnej i wrednej wadery.
- Urocza jesteś- Szepnąłem do jej ucha i potem ją namiętnie pocałowałem. Był to lepszy pocałunek niż z Eterą. Chyba się zakochałem w Kiarze, ale jak to powiedzieć Eterze. Kiara jest bradziej szczera, milsza i o wiele bradziej uczuciowa. Po naszym pocałunku poszliśmy na spacer i wtedy ją znowu pocałowałem.



<Kiara? Etera?>

Od Kiary CD opo Voodoo i Etery

- Nie wiem jak ty z nią wytrzymujesz...
- Co masz na myśli? - zapytał nieco zdziwiony
- Wiesz... Ona ciągle taka spięta, wszędzie szuka walki i przelewu krwi... A ja, jestem sto razy lepsza...!
- Chyba kpisz! - warknął
- Widzę że ciebie oczarowała tymi błyszczącymi oczami... Nie myśl sobie że cię podrywam, ja tylko... chcę ci uświadomić twój wielki błąd.
- Błąd? Ta jasne...
- No tak, ty go nie widzisz bo jesteś zaślepiony jej wrodzonym talentem! Nawet jej dobrze nie znasz i nie wiesz do czego jest zdolna...
- No dobrze, to do czego jest niby zdolna, he?
- Przed dotarciem do tej watahy byłam z nią cały czas kiedy ona ze mną nie była. Widziałam jak co dzień ma innego partnera, myślisz że ty będziesz inny? Że ciebie nie zdradzi...?
Basior wbił wzrok w ziemię wykrzywiając minę.
- A ja... - powiedziałam przybliżając się do niego - ...nigdy cię nie opuszczę...

< Voodoo BW XD >

piątek, 25 września 2015

Od Voodoo do Etery i Kiary

Pobiegłem za Eterą, bo nie wiedziałem co ona chce zrobić. Nagle wadera staneła w miejscu zobaczyłem jak się odwraca więc się szybko schowałem w krzakach. UFFF.. Nie zauważyła mnie. Zaczeła znowu biec, a ja za nią. Po 5 minutach Etera znalazła Kiare i zaczeła z nią gadać.
- Podobno masz na imie Diana...- Etera szyderczo się uśmiechneła.
- Chyba doszły do ciebie błędne plotki...- Kiara odwzajemniła uśmieszek.
- Mam zaufane źródło!- Krzykneła z złością, wtedy postanowiłem wyjść z ukrycia i je uspokoić.
- Hej, Etero i...- Nie zdążylem dokączyć bo przerwała mi Kiara.
- Zamilcz demonie!
- Nie odzywaj się tak do niego!- Krzykneła Eti broniąc mnie.
- Jak taka jesteś odważna to mnie zaatakuj!- Powiedziała Kiara z złośliwym uśmieszkiem.
- Nie chce cie zabić...- Powiedziała złośliwie Etera i wtedy obie rzuciły się na siebie. chciałem je rozłączyć, ale wtedy Etera poszła do Tsuy'i i swoich towarzyszy. Nagle Kiara do mnie podeszła i spytała...

<Kiara? Etera?>

poniedziałek, 21 września 2015

Od Etery do Voodoo i Kiary

Po pół godzinie snu wstałam i poszłam się przejść. Gdy spacerowałam zobaczyłam Voodoo i tą wadere. Nienawidze jej! Wysłuchałam ich rozmowy do końca i już wiem jak ma na imie, ale byłam wkurzona na Voodoo, że z nią gadał. Jak skończyli rozmowe pobiegłam do Voodoo. 
- Hej- Przywitałam się.
- O, witaj.
- Widziałam cie z nią, może wiesz jak ma na imie?- Zapytałam z lekką wściekłością.
- Tak wiem ma na imie Kiara.- Powiedział ściszonym głosem.
- Kocham cie i dzięi ja musze iść!- Krzyknełam już 100 metrów od niego.


<Kiara? Voodoo?>

wtorek, 15 września 2015

Od Diany do Voodoo i Etery

- Elsa... Już przecież mówiłam! - odparłam
- Przecież wiem że kłamiesz.... - powiedział patrząc na mnie nieprzyjemnie
Dziwnie się poczułam. Tak jakby umiał czytać w myślach lub potrafił wykrywać kłamstwa... Wzięłam głęboki oddech i lekko zdenerwowana odezwałam się.
- Jestem... Diana... - odparłam nieco spłoszona
Basior się lekko uśmiechnął jakbym była jego córką i właśnie wróciła z samodzielnych polowań przynosząc wielką, dorosłą łanie...
- A teraz ty gadaj! Ja już powiedziałam! - odparłam poważnie czekając niecierpliwie na odpowiedź wilka.
- Jestem Voodoo.
- Będziemy tak stać bez słowa? - odparłam nieco zirytowana chcąc zakończyć rozmowę.
- Miałem zamiar teraz się udać na Polanę Pełni Księżyca. Możesz mi potowarzyszyć jak chcesz. - odparł obojętnie
- Dziękuję, ale nie skorzystam... - mruknęłam - Mam coś do załatwienia...
Basior odwrócił się i ruszył w kierunku polany. Ja natomiast niezauważalnie zamieniłam się w smok i wbiłam w chmury aby poszukać innych wilków.

< Voodoo? Etera? >

poniedziałek, 14 września 2015

Od Voodoo do Etery i Diany

Po tym jak odprowadziłem Etere poszłem pójść spać. Po drodze zobaczyłem tą wilczyce co pobiła się z Eti. Podeszłem do niej i spytałem.
- Witaj, mam prośbe mogłabyś nie dokuczać Eterze.
- Czyli tak ona ma na imie- Myślała głośno.
- Co?- Nie wiedzialem o co jej chodzi.
- Niech się trzyma lepiej swojego nosa, a nie mojego. Okey?- Powiedziała ironicznie i uśmiechneła się lekko.
- Ok. Mam pytanie..- Mruknełem
- Jakie?- zapytała
- Jam masz na imie?- spytalem z zaciekawieniem, a ona się uśmiechneła.

< Diana? Etera?>

piątek, 4 września 2015

Od Etery do Diany i Voodoo

Ciężko z nią wygrać, bo ma podobną siłę lecz tak czy siak słabszą ode mnie. Voodoo się przyglądał uważnie i nie chciał się włączać w kłótnie. Nagle obie upadłyśmy ze zmęczenia.
- Wredota..- Parskneła obolała. Voodoo pomógł mi wstać i pomogał mi chodzić bo obie z bólu lekko kulałyśmy.
-Sama jesteś wredna- Odpowiedziałam na jej obelge.
- Ja przynajmiej nie oskarżam kogoś o kłamstwo!- Krzykneła mi w twarz.
- Jesteś zerem- Odpowiedziałam. 
- Przestańcie!- Przerwał nam Voodoo- Obie jesteście siebie równe. 
Potym odprowadził mnie pod moje drzewo i pocałował. Tsuya i zwierzaki mnie miło przywitały i dzisiaj spały ze mną. 

<Diana? Voodoo?>

Od Diany do Etery i Voodoo

Ucieszyłam się dość na widok dwóch wilków. Gdzie grup tam wataha... Mój uśmiech raczej przypominał jakbym chciała ich zaraz zabić. Podeszłam trochę bliżej ale wadera nie przestawała warczeć... Usiadłam nagle na stercie liści.
- Ładnie tak widać gości? - zapytałam uśmiechając się
- Gości?! - warknęła wadera - Kim jesteś?!
Nie miałam absolutnie zamiaru podawać swojego imienia... Musiałam coś na szybko wymyślić gdyż nie ufałam tej dwójce. Odwróciłam głowę na chwilę gdzie indziej aby zdobyć inspiracje. 
- Jestem... Elsa... - powiedziałam nieco spłoszona
"Elsa?! Nie stać cię na nic lepszego?!" pomyślałam wściekła na siebie. Wadera wciąż jednak krzywiła na mnie minę. 
- Kłamiesz! - warknęłam jakby potrafiła czytać w myślach. Nie, pewnie zgadła... 
- Jak śmiesz mnie oskarżać o kłamstwo! - warknęłam ustawiając się do pozycji bojowej. - Taka jesteś odważna że oskarżasz mnie o kłamstwo? 
- Tak! - odpowiedziała także przygotowując się do ataku.
Chwilę stałyśmy w milczeniu. Basior jakby nie chciał brać udziału w akcji i stał z boku. Nagle oczy mi zabłysnęły i rzuciłam się na waderę. Walka była zacięta jednakże ciężko było wygrać z kimś o podobnej sile...

< Etera? Voodoo? >

czwartek, 3 września 2015

Od Etery do Voodoo i Diany

Chwile myślałam co odpowiedzieć Voodoo. Potem usłyszałam warczenie i to nie było warczenie Voodoo tylko kogoś obcego. Razem z Voodoo odwróciliśmy się i zobaczyliśmy obcą wadere. Voodoo się mnie spytał:
- Zostaniesz moją dziewczyną czy nie?
- Zostane!- Powiedziałam i zaczęłam warczeć po chwili ta wadera przestała warczeć i szyderczo się uśmiechnęła.

<Diana>

środa, 2 września 2015

Nowa wadera !

Login na howrse: Alicja153
Imię wilka: Diana
Pseudonim: Zdarza się że przyjaciele mówią na nią Dini...
Motto: Jeśli chcesz sprawiedliwości, musisz ją sam wymierzyć.
Rasa: Żyła w przekonaniu że jest wilkiem nocy ale tak naprawdę nie zna swojej prawdziwej rasy...
Wiek: 2 lata 
Płeć - Wadera
Charakter: Charakter Diany jest ciężko określić. To raczej huśtawka emocji która nigdy nie wie czego chce. Raz miła i wesoła a raz wredna i denerwująca. Jednakże jej charakteru nie da się określić... Jest tajemnicza, tak to najlepiej ją opisuje. Ale jak każdy wilk musi czasem pobyć z przyjaciółmi a jej zaufanie jest bardzo ciężko zdobyć... Jeśli już postanowi oddać ci cząstkę swojego cennego czasu nie zmarnuj tego... Tak naprawdę ma mroczną duszę ale stara się ją ukrywać i pokazywać od jak najlepszej strony...
Aparycja: Szczupła biała wadera o dobrze zbudowanej sylwetce. Jej nogi lekko świecą a ogon jest wyjątkowo puszysty i jego końcówki świecą równie jak nogi. Jej oczy są turkusowe i wyglądają jak dwa duże diamenty.
Stanowisko: Zabójczyni
Moce:
~ czytanie w myślach, 
~ blokada umysłu,
~ zmienianie się w smoka,
~ potrafi rozmawiać z wszystkimi żywymi istotami
~ może tak po prostu znikać.
Zakochana w: Póki co trzyma dystans do każdego więc ciężko jest się jej zakochać... Turkusowe nogi świecące lekko na 
Partner: Brak...
Rodzina: Matka
Jaskinia: Śpi poza watahą w wielkiej dziurze pod drzewem.
Historia: Diana urodziła się niedaleko wioski ludzi. Jej rodzice byli tego świadomi jednakże postanowili tam pozostać. W końcu nastał ostatni raz w którym wadera widziała rodziców... Na ich rodzinę napadli kłusownicy. Matka starała się kryć swoje pociechy ale nie zdołała ich wszystkich zabrać. Kiedy mała Diana siedziała zdezorientowana kłusownik szybko namierzył ją strzelbą. Kiedy kula już wystrzeliła matka rzuciła się w kierunku córki i sama zmarła. Wadera uciekła nie odwracając się... Biegnąć słyszała jeszcze sapiącego ojca walczącego z człowiekiem. Nagle nastał strzała a sapanie ustało. Zapłakana Diana biegła ile tchu... Dotarła pod jakieś drzewo gdzie postanowiła się zatrzymać. Wykopała dużą dziurę i tam spała. Pewnego razu poczuła samotność. Zaczęła szukać watahy... W ten też spotkała obcą jej waderę która zaprowadziła ją do watahy. Teraz jest tu i tu pozostanie...
Inne zdjęcia: 

Od Alex'a do Kiiyuko

Zdziwiło mnie pożegnanie Yuko, więc postanowiłem ją śledzić.
Szedłem za nią bardzo, bardzo długo, kiedy naglę spostrzegłem gdzie się kieruje...
Klif...
Ukochana stanęła nad krańcem. Postanowiłem zareagować.
- Kii ! - krzyknęłam i stanąłem pomiędzy nią a krańcem skały - Co ty robisz ?!
- Ja... Ja... - nie dałem jej dokończyć
Przytuliłem ją do siebie...

< Kiiyuko ? Brakus Wenusus Totalus Maximus xD >

Nowy basior dołącza do nas !


"Wystarczy tylko się uśmiechnąć, by ukryć zranioną duszę, i nik nawet nie zauważy jak bardzo cierpisz..."
login na howrse: szetlandzik13
Imie wilka: Soul
Pseudonim: ...
Rasa: Wilk Promieni (Słońca)
Wiek wilka: 7 lat i 2 miesiące
Płeć: Basior
Charakter: Soul jest tajemniczy i cichy, nie lubi się wyróżniać. Jednak w środku jest załamany psychicznie, ukrywa przed wszystkimi cierpienie i swoją zranioną duszę. Lubi samotność. Jest wrażliwy, często płacze po starcie ukochanej. Jest bystry i ma ogromny mózg, idealny strateg. Cichy, zwinny i bardzo szybki umie idealnie obliczyć odległość. Nienawidzi bójek, złą i zabójstw. Nie wdaje się w te sprawy. Umie rozwiązać konflikty.
Aparycja: Szary wilk z dużymi uszami. Wokół oczu ma czarne pręgi (?).
Stanowisko: Mag (?)
Moce:
~ Tempus Subversio - Potrafi cofnąć czas, ale tylko na maksymalnie 12 godzin
~ Restitit Tempore - Potrafi zatrzymać czas, na maksymalnie 7 godzin.
~ Euigilans Solis - Soul przebudza słońce, sprawia, że staje się dzień
~ Mane Choro - Układ skomplikowanych ruchów, "taniec". Dzięki niemu, wilk może poznać co się wydarzy w bliskiej przyszłości.
~ Spera Radii Solaris - Kula promieni słonecznych. Jest bardzo silna, ale nie zadaje wielkich obrażeń.
~ Radii Mane - Oślepiające promienie
~ Solaris Sermonis - Dźwięk o bardzo wysokiej częstotliwości, działa tylko na złe stworzenia.
Zakochany w: Nieziemsko piękna, niczym kwiat w promieniach najjaśniejszego, wiosennego słońca: Jassmine
Partner: Na razie brak...
Rodzina: Ech... to trudne
Jaskinia: Nie wiem, dopiero się tu przypałętałem...
Historia: Cierpi po utracie ukochanej osoby...
Inne zdjęcia: -

Od Kiiyuko

Chciałam się zabić. Tak o. Kto mi zabroni?! Z samego rana Dałam buziaki dzieciom i pożegnałam się z nimi, później pocałowałam Alexa. Zapytana gdzie idę, nie odpowiedziałam. Poszłam nad klif. Juz mialam skakac, nagle...

< Ktoś?>

wtorek, 1 września 2015

Od Alex'a do Kiiyuko

Podszedłem do niej i przytuliłem do siebie.
- Wiem - szepnąłem jej do ucha
Otarłem jej łzy, które miała na policzkach i razem położyliśmy się koło szczeniaków.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłem właśnie świtało. Yuko i dzieciaki jeszcze spali, więc wybrałem się na polowanko (^.^)
Odnalazłem największą sztukę jelenia ze stada i po zabiciu go zaniosłem swoją ofiarę do jaskini.
Kiedy wszedłem do środka moja rodzinka właśnie się obudziła.
- Dzień dobry ! - powedziałem kładąc jelonka przed ukochaną i całując ją w policzek
Najpierw Kiiyuko nakarmiła szczeniaki, a potem razem zjedliśmy śniadanie.
Kiedy już się najedliśmy  poszliśmy na spacer.

< Kiiyuko ? xD >

Od Kii do Alex'a

Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach. Wiedziałam, że gniewał się, był zły. Odeszłam od szczeniaków, poszłam w ciemny kąt naszej jaskini.
- Przepraszam - powiedziałam ze łzami. Luxio podszedł do mnie, i ocierając miłzy powiedział:
- Mamo, dlaczego placzesz?
- Nie, nie synku... Idź spać - Luxio odszedł
- Przepraszam, Alex! Ja... Ja nie chciałam! Nie wiedziałam co robić, coś mną kierowało, wiesz, że noie jestem taka!!!

< Alex? Wybaczysz? >

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Od Voodoo do Etery

Leżałem na łące miłości i myślałem nagle poczułem zapach Etery. Ona mnie tylko lubiła i nic więcej.
- Hej....-Mrukneła
- Cześć..- Szepnełem i ciągle leżałem do niej tyłem, a ona podeszła do mnie i położyła się koło mnie. Była zmęczona bo lekko sapała, pewnie polowała. 
- Co do mnie czujesz?- Zapytała.
- Na serio... Jeszcze się nie domyśliłaś.- Powiedziałem lekko zdziwiony.
- Nie...- Szepneła.
- Chyba już każdy o tym - Powiedziałem i usiadłem, a ona usiadła tak jak ja- Kocham cie. 
Nie wytrzymałem i to powiedziałem. Nagle ją pocałowałem i spytałem.
- Etero będziesz moją dziewczyną?

<Etero? Pandoro?>

Od Etery do Pandory i Voodoo

Przez chwile się zastanowiłam czy ona nie odpuści. Potem odważnie powiedziałam.
- Powiedziałam mu co czuje, ale nie był tym ucieszony.
- A co dokładnie powiedziałaś? - Zapytałam.
- Że go lubie- mruknełam.
- A może on czuje coś więcej...
- Żartujesz?- Zapytałam.
- Nie żartuje tylko myśle- Powiedziała.
- Może, no dobra ja musze iść upolować coś dla Tsuy'i
- Okey, to pa.
- Pa- Pożegnałam się i odeszłam. Poszłam upolować coś dla Tsuy'i i upolowałam dzika i zaniosłam jej.
- Masz i jedz ile chcesz, a ja pójde załatwić pare spraw.- Powiedziałam.
- Dobrze- Zgodziła się, a ja poszłam znaleźć Voodoo i znalazłam go jak siedział na łące miłości i był smutny.


<Voodoo>

Od Pandory do Etery i Voodoo

- Bardzo - szepnęłam do siebie
Podczas szukania swojej kochanej rodzinki przysłuchiwałam się ich rozmowie, czytając każdemu z osobna w myślach... Patrząc na ich punkt widzenia... Nienawidziłam tego robić...
W końcu po kilkunasta minutach odnalazłam Sill'a z dzieciakami i razem poszliśmy pospacerować.
Byliśmy w kilku miejscach i zrobiliśmy przy okazji zwiady.
Podczas powrotu do domu natknęliśmy się na Eterę.
- Jak tam rozmowa z Voodoo ? - spytałam
Nie wyglądała na zachwyconą tym pytankiem, ale odpowiedziała :
-...

< Etero ? >

Od Etery do Voodoo

Wysłuchałam całej rozmowy. Po chwili nie wytrzymałam i zmieniłam się w wilka.
- Hej Voodoo- Przywitałam się.
- O, Witaj Eti- Odpowiedział.
- Pandora kazała mi z tobą pogadać- Parsknełam.
- Mi z tobą też...- Mruknoł i się uśmiechnoł- Wybaczysz mi?
- Tak...- Wyszeptałam- Musze ci coś powiedzieć.
- Co?- Zapytał i bardziej się uśmiechnoł.
- Lubie cie- Powiedziałam, ale nie patrzyłam mu w oczy.
- Aha..- Mruknoł, a potem osmutniał- Musze już iść.
Odwrócił się i doszedł.


<Pandoro? Zadowolona?>

Od Pandory do Voodoo i Etery

* Następnego dnia *
Razem z Sill'em i dzieciakami poszliśmy się przejść. Naglę zobaczyłam Voodoo. Postanowiłam z nim porozmawiać.
- Idź dalej, ja zaraz dołączę - szepnęłam do ucha Sillenowi
- Po co... - nie musiał kończyć, bo chyba zrozumiał...
Podeszłam do basiora i stanęłam za nim.
- Voodoo... Musimy porozmawiać - powiedziałam karcąco
- Zrobiłem coś nie tak ? - spytał odwracając się w moją stronę
- Musisz porozmawiać z Eterą - powiedziałam - Nie chce aby były jakiekolwiek spory w tej watasze, dlatego macie się pogodzić - powiedziałam i odeszłam.

< Etera ? Voodoo ? >

Od Etery do Pandory

Potym jak Pandora to krzykneła wiedziałam, że on powiedział jej coś jeszcze. Tsuya, Pixi,Luna i Gwiazdka przyszły do mnie zmęczone i powiedziały, że chcą iść spać. Poszliśmy pod drzewo. Tsuya i Gwiazdka spieły się na góre drzewa, a ja, Luna i Pixi spałyśmy pod.
*Następnego Dnia*
Gdy Tsu i zwierzaki jeszcze spały poszłam coś upolować. Po drodze zauważyłam Pandore i Voodoo jak rozmawiali. Zmieniłam sie w Demona i stałam się niewidzialna. Stanełam za drzewem obok nich i słuchałam.


<Pandoro, o czym rozmawiacie?>

Od Pandory do Sillena, Etery i Voodoo

Zastanowiłam się chwil i powiedziałam :
- Nic... Pytał się o ciebie - rzekłam - I o to co u ciebie, nie wiedział, że tak wybuchniesz - oparłam
- Ta.. - mruknęła
Naglę podbiegli o mnie Kira i Shiryo.
- Co tam u was ? - spytałam
- Fajnie - krzyknęli chórem i położyli się obok mnie
- Chyba są zmęczeni - szepnęłam Sill'owi do ucha - Powinniśmy wracać do domu
Pożegnaliśmy się z Eterą.
- Pogadaj z Voodoo - krzyknęłam odchodząc
Wróciliśmy do jaskini i położyliśmy się spać.

< Etero ? Pogadasz z Voodoo ? >

niedziela, 30 sierpnia 2015

Od Etery do Pandory i Silena

Poszliśmy na skałe. Pixi i Luna poszły się bawić z maluchami.
- Co u was?- Zapytałam Pandore i Sill'a.
- Dobrze- Odpowiedział Sill.
- To fajnie- Powiedziałam.
- Podobno Voodoo cie przeprosił, to prawda tak?- Zapytała Pandoro.
- Tak to prawda... A skąd to wiesz?
- Był u mnie chwile po tobie.- Odpowiedziała spokojnie.
- Aha... a coś jeszcze mówił?- zapytałam.

<Pandoro, chwilowy brak weny przepraszam>

Od Pandory do Sillena i Etery

Razem z Sill'em i dzieciakami wybraliśmy się nad jezioro. Naglę zobaczyłam Etera, a obok nij małą waderke i dwa dziwne stworzenia
- Cześć ! - krzyknęła z uśmiechem
- Witaj - odparłam - Jak się miewasz ? - spytałam
- Całkiem dobrze - mruknęła
- Dzieciaki ! Idźcie się pobawić z Tsuy'nuią - powiedziałam - My będziemy na tamtej skale - mówiąc to wskazałam miejsce
Razem z Sillem i Eterą usiedliśmy na skale i zaczęliśmy rozmawiać.

< Etero ? >

Od Etery do Pandory

Pandora wogóle się tym nie przejeła. Co mam zrobić przecież mam już dużo rzeczy na głowie. Musze się dowiedzieć jakiej rasy jest te cholerny Ithilien, opiekować moją podopieczną, Pixi i Lunką, a na dodatek Voodoo. 
-Ku***- Szepnełam do siebie. W co ja się wpakowałam? Szlag by trafił. Poszłam nad jeziorko zabaw, bo tam miała na mnie czekac Tsu. I była tam.
- Cześć, Eti- Powiedziała, a potem zjawiły się Pixi i Luna.
- Hej moje słodziaki- Odrazu pojawił mi się uśmiech na pysku.
- Co robiłaś? - Zapytała Luna.
- Rozmawiałam z Pandorą i spotkałam mojego starego znajomego... A wy?- zapytałam.
- Bawiłyśmy się w wodzie. - Powiedziała Tsu.
- To dobrze, a fajnie było?- Znowu zadałam pytanie tak.
- I to bardzo!!!- Krzykneły 3 naraz. Jak ja je kocham. Nagle przyszła Pandora z Sill'em i jej szczeniakami.

<Pandoro?>

Etera adoptuje szczeniaka !

Imie wilka: Tsuya

Pseudonim: Tsu i Ya (czyt. Ja)
Wiek: 5 msc (Nieśmiertelna)
Płeć: Wadera
Charakter: Jest to sprytna wadera. Lubi chasać po lesie w samotności. Umie zawierać nowe znajomości w miare szybko. 
Rasa: Wilk Ciemności
Moce: Gdy jest smutna, zła, coś ją boli, itp.. robi się wokół ciemno, może zamieniać dobro w zło i zło w dobro, reszta nie odkryta.
Jaskinia: Śpi na drzewie Etery.
Historia: Z ośrodka adopcyjnego.
Rodzina: Tsu została porzucona na terenach watahy, ale teraz jej rodziną przyszywaną rodziną jest Etera.
Właściciel: Muncia1
Towarzysz : Gwiazdka. dostała ją od Etery.

Towarzysz Tsuy'i :




Imie towarzysza: Gwiazdka
Gatunek: Karefluffe
Moce: umie panować nad nocą i gwiazdami.
Historia: Etera chasając połąkach spotkała gwiazdke i ją zabrała do siebie by dać ją szczenięciu, które zaadoptuje, czyli Tsuj'i.
Właściciel: Tsuya

Od Pandory do Etery i Voodoo

- A dlaczego miałam go nie przyjąć ? - spytałam
- Bo on ich zabił ! - krzyknęła
Rzuciłam jej karcące spojrzenie.
- Przepraszam - szepnęła - Nie chciałam krzyczeć
- Spokojnie. Powiedział mi, że się zmieni. Jeśli wykaże jakiekolwiek oznaki niebezpieczeństwa zostanie wygnany. - uspokajałam ją
Porozmawialyśmy jeszcze chwile, a potem Etera wyszła.
- Co się stało ? - zapytał Sill podhodząc do mnie.
Zapewne słyszał całą rozmowę.
- Nic - rzekłam
Ukochany pocałował mnie i razem poszliśmy pobawić się ze szczeniakami.

< Etera ? >

Od Etery do Voodoo i Pandory

Zdziwiło mnie jego zachowanie. Byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółmi, a teraz niemoge na niego patrzeć. 
- Odezwiesz się do mnie?- Zapytał.
- Czemu to zrobiłeś?- Rozpłakałam się.
- Bałem się- Powiedział spokojnie jakby nie słyszał mojego płaczu.
- Mnie?
- Nie..- Ściszył głos.
- To czego?- Coraz bardziej płakałam.
- Że zabije ciebie tak jak moją rodzine...- Osmutniał.
- Trzeba było powiedzieć, a nie uciec jak tchórz . Zaufałam ci, byłeś moim najlepszym przyjacielem i zniszczyłeś przyjaźń od tak!!!- Wykrzyczałam o ptem zmieniłam się w demona i zniknełam mu z oczu. Potem szybko pobiegłam do Pandory. Zmieniłam się w wilka i weszłam do jej jaskini. Na szczęście była w jaskini.
- Czemu go przyjełaś do watahy, znasz jego historie, on zabił swoją rodzine?- Zapytałam z lekką złością Pandore.


<Pandoro?>

Od Voodoo do Etery

Właśnie wracałem od Pandory. Przyjeła mnie do watahy. Jupi!!! Pomyślałem, że moge się przejść po terenach. Weszłem do lasu strachu i tam zobaczyłem Etere.
- Witaj Etero - Przywitałem się ze strachem.
- Wyczuwam u ciebie strach, myślałam, że wilki Apokalipsy nic nie czują.- Odpowiedziała z gniewem, ale na mnie nie patrzyła.
- A czemu tak myślałaś?- Spytała chociaż i tak już wiedziałem.
- Przecież wiesz.- Odpowiedziała jakby czytała mi w myślach.
- Dołączyłem do tej watahy- Powiedziałem by zmienić temat.
- Wiem o tym.- :Parskneła i ciągle była odwrócona do mnie tyłem.
- Skąd?- Zapytałem.
- Pixi i Luna widziały jak gadasz z Pandorą o dołączeniu do watahy.- Odpowiedziała poważnym tonem.
- Dziwne nie wyczułem ich zapachu- Wyszeptałem.
- Byłeś zbyt zajęty gadaniem z Pandorą- Powiedziała z lekką wściekłością.
- Przepraszam.
- Za co?- Spytała.
- Za to co zrobiłem wtedy...- Odpowiedziałem z lekko ściszonym głosem

<Etero?>

Od Etery - adopcja

Myślałam nad adopcją małego szczeniaka, aż wkońcu się do tego kompletnie przekonałam. Więc poszłam do Pandory.
- Hej Pandoro, czy moge zaadoptować szczeniaka?- spytałam 
- Oczywiście, że tak- Odpowiedziała z uśmiechem i zaprowadziła mnie do paru szczeniaków. Widziałem dużo maluchów, ale jeden z nich był dla mnie tak jakoś wyjątkowy.
- Jak ma na imie ta czarna waderka?- Spytałam z uśmiechem.
- To jest Tsuya- Odpowiedziała.
- Witaj Tsuya- Powitałam młodą.
- Dzień Dobry...- Powiedziała nieśmiało.
- Pandoro, chciałabym ją zaadoptować. po chwili załatwiłam z Pandorą formalności i wziełam małą do swojego drzewa. 
- Tsuy'o mam dla ciebie prezencik- Powiedziałam z szczerym uśmiechem.
- Jaki?- Spytała z ciekawością. Nagle z drzewa zeskoczyła gwiazdka czyli prezent dla niej.
- Jak ją nazwiesz?- Spytałam. 
- Nazwe ją gwiazdka!!!- Krzykneła z radości.
- Ładne imie...

Nowy basior dołącza do watahy !

,, Nie Żyw Urazy Próbowaliśmy Tyle Razy A teraz To Przeszłość Chyba Coś Nam Uciekło ''
Imie: Voodoo
Pseudonim: Cień, Marionetka
Rasa: Wilk Apokalipsy
Wiek: 2 lata (Nieśmiertelny)
Płeć: basior
Charakter: Jest to bardzo poważny wilk. Lepiej go nie pytać o przeszłość.
Aparycja: Zostawia za sobą droge z krwi, więc łatwo go znaleźć. Ciagle leci mu krew z oczu. 
Stanowisko: Zabójca
Zakochany w: Etera default smiley (l)
Partner: Szuka default smiley (l)
Moce: Moc mroku, Śmierci, Hipnozy, Potrafi porozumieć się z Demonami i duchami.
Rodzina: Zabiłem....
Jaskinia: Śpi na Polanie Pełni Księżyca
Historia: Gdy był szczeniakiem jego rodzice woleli jego starszego brata. Voodoo był tym zawiedziony. Pewnej nocy, gdy przechadzał sie po lesie zobaczył basiora, który zabijał wadera. Ta wadera krzyczała jego imie, a on mówił przestan się drzeć i pozwól mi cię zabić. i wtedy ją ten basior zabił swymi pazurami. Bezbronny Voodoo szybko z tamtąd uciekł. Następnej nocy gdy jego rodzina spała spakował się, a potem podcioł gardła swoim rodzicom i bratu. Następnego dnia był już strasznie daleko od swojej starej watahy i podrodze spotkał wadere z którą się zaprzyjaźnił, ale z obawy, że ja też zabije w nocy uciekł od niej.... A tą waderą jest E...
Inne Zdjęcia: Jako szczeniak przed przemianą: 
Właściciel: Unfortable 

sobota, 29 sierpnia 2015

Od Gustave do Saorise

Westchnąłem ciężko i oddaliłem się.
- Szkoda - mruknąłem kiedy wchodziłem do jaskini
Pobawiłem się ze szczeniakami i położyłem spać. Ale jednak nie mogłem zasnąć. Myślałem o decyzji Sao, o tym, że nie będę jej codziennie widywać, o naszych wspólnych odpałach, o historiach, które sobie opowiadaliśmy... Nie chciałem tego stracić.
Wstałem więc i pobiegłem na krańce terenów watahy.
Naglę zobaczyłem Saorise. Byli z nią Pandora i Sillen. Podbiegłem do niech i stanąłem przed Sao.
- Nie odchodź ! - krzyknąłem zdyszany
- Czemu ? - spytała, choć chyba znała odpowiedź
- Bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką i nie chce cie stracić.

< Sao ? Co ty na takie wyznanie Gustava ? >

Od Hekate do Pesso

Przewróciłam oczami.
- Nie bądź baba ! - kryknęłam i westchnęłam ciężko - Daj - mówiąc to wzkazałam na skaleczenie. 
Bez słowa podał mi łapę i posłał mi złośliwy uśmieszek.
Zachichotałam, wzięłam w pazury skałkę i wyjęłam ją szybkim ruchem z łapy.
- Już lepiej ? - zapytałam
- O wiele - rzekł
Poszliśmy nad kilk, aby nacieszyć się widokami.
- Ładny naszyjnik - odparłam
- Dzięki - odparł z charakterystycznym uśmiechem, a ja zachichotałam.
- Idziemy dalej, czy zostajemy ? - spytał Pesso
- Zostańmy jeszcze chwilę - poprosiłam - Tak tu pięknie...

< Pesso ? >

Od Etery do Ithiliena

Zdziwiło mnie to, że nikt o nim nie wiedział. Kurde co z nim nie tak! A poza tym ja też jestem głupia ciągle na niego naskakuje, ale to przez ten głupi sen. Szłam przez las, a wtedy zauważyłam jak Itihillien szedł z jakąś waderą. Pomyślałam, że moge ich śledzić.ale on napewno mnie rozpozna, więc zmieniłam się w Demona. Jak jestem Demonem to moge stać się niewidzialna, ale tylko dla wilków. Więc zmieniłam sie w demona. Po chwili zauwazyłam jak ją całuje odrazu wiedziałam że to jest jego dziewczyna chociaż nie jestem pewna. Nagle zobaczyłam innego demona, który zaczoł do mnie mówić.
- Nie jesteś prawdziwym demonem.
- Tak, masz racje-Powiedziałam.
-Czyżbyś ich obserwowała?- spytał 
- Tak, musze się dowiedziec jaką on ma rase- Odpowiedziałam i jak na złość Itihilien mnie usłyszał.

<Itihlien?>

Od Jassmine do Ithilien

Ucieszyłam się na jego widok.
- Ithilien ! - krzyknęłam i przytuliłam się do niego - Gdzie byłeś ? - spytałam i odrazu posmutniałam - tęskniłam za tobą - szepnęłam
- Ja za tobą też - po tych słowach namiętnie mnie pocałował
Poszliśmy do jego jaskini., zjedliśmy sarnę i razem położyliśmy się oglądając pełnie księżyca.
- Najpiękniejsza pora - mruknęłam pod nosem, ale ukochany i tak to usłyszał
- Nie tak piękna jak ty - mówiąc to zaczęliśmy się namiętnie całować. Ithilien położył mnie na ziemi, dalej całując.
To była najwspanialsza noc mojego życia.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłam obok mnie leżał Ith, a przedemną śniadanko.
- Smacznego - mówiąc to dał mi buziaka w policzek
Zjedliśmy i razem wybraliśmy się na spacer

< Ithilien ? >

Od Ithilien'a do Etery i Jassmine

Przeprosiła, ale niech nie myśli, że będę dla niej jakiś miły.... Powinna najpierw zapoznać się z wilkiem, a nie ku**a od razu wypytywać o rasę czy coś innego ważnego nie znając tej osoby.... Ale ja też nie powinienem tak zareagować, więc postanowiłem ją przeprosić za mój wybuch... Znalazłem ją w jaskini Pandory
- Można? - spytałem wchodząc
Etera się obróciła w moją stronę
- Ja tylko przyszedłem cię przeprosić, że tak wybuchłem.... - powiedziałem spokojnie
Etera się uśmiechnęła, ale nic nie odpowiedziała i dobrze. Przynajmniej sumienie mnie nie będzie gryzło... Nie miałem zamiaru się z nią zadawać czy jej cokolwiek mówić. Niech się odpieprzy ode mnie i już. Nie mam zamiaru być jej przyjacielem lub kolegą. Niech nie liczy, że w czymkolwiek jej pomogę czy udzielę o sobie informacji... Nikt nic o mnie nie wie, a osoby, które wiedzą obiecały,że nie powiedzą zawsze dotrzymują słowa, ale mogę w każdej chwili wymazać im to z pamięci... Więc nic się nie dowie o mnie.... Nagle spotkałem Jassmine,więc od razu podszedłem do niej...  Mieliśmy iść poza tereny watahy, ale dla pewności poszedłem wymazać pamięć o mojej rasie Pandorze i Sillen'owi...
- Wybaczcie mi, ale nie ufam Eterze... - mówiąc to wymazałem im pamięć o mojej rasie
Dzięki temu nikt nic nie wie i nikt nic nie powie. Tylko ja wiem wszystko o sobie, a na mnie żadna magia nie działa, więc Etera nic ze mnie nie wydusi.... Wróciłem do Jass, której opowiedziałem o tej wariatce Eterze...
- O bo ja wiem co chciała?! Ja nie mam zamiaru jej się zwierzać z rasy czy czegokolwiek! - warknąłem
- Zawsze mnie ciekawiło jaką masz rasę... Nigdy o niej nic nie mówiłeś - powiedziała
- Nie musisz wiedzieć Jass - powiedziałem
- Jak wolisz - odparła
 Poszliśmy poza teren watahy i spędziliśmy prawie cały dzień wspólnie... Nagle ją pocałowałem.. Jass odwzajemniła pocałunek...
- Jass... Czy zostaniesz moją dziewczyną? - spytałem
- Pewnie! - krzyknęła radośnie i znowu się pocałowaliśmy...
Potem wróciliśmy do watahy. Jass sobie gdzieś poszła, a ja miałem zamiar iść na spacer i tu mnie naskoczyła Etera
- Powiesz mi jaką masz rasę? - warknęła
- Odwal się ode mnie - warknąłem - Nic a nic ci nie powiem - mówiąc to odszedłem....
Etera sobie gdzieś poszła, a ja zniknąłem na parę dni z watahy... Po tych kilku dniach wróciłem na spokojnie... Jak widać Etera nie dawała mi spokoju i wypytywała o mnie wszystkich, ale nikt nic o mnie nie wiedział, więc była wściekła, a mnie to cieszyło.... Dobrze tej wariatce tak, najlepiej będzie jak się wyniesie stąd lub mnie zostawi w spokoju...Yang iYin pilnowali wszystkiego podczas mej nieobecności...  Poszedłem się przejść i spotkałem Jass...
<Jassmine???Etera???>

piątek, 28 sierpnia 2015

Od Etery do Pandory i Ithilena

Zapewnie do niego podeszłam, pobiegłam za nim jak głupia i powiedziałam.
- Przepraszam cie, jestem głupia ale ja poprostu chciałam coś wyjaśnić, no ale dobra powinnam się pogodzić z tym- Przeprosiłam i odeszłam nie liczyłam że pobiegnie za mną i oto spyta. Poszłam do Pandory bo chciałam jej o tym opowiedzieć, tylko jej narazie ufałam. Gdy byłam koło jej jaskini zobaczyłam jak szepta coś z Sill'em, ale przecież to para nie powinnam się tym przejmować. Podzeszłam do niej i wszystko opowiedziałam, a ona odpowiedziała.
-Taki już jest nie mówi nkomu o swojej rasie bo nie chce niewiem czemu.
- Aha... To dziwne.. Przynajmiej ma fajnie, że wie jakiej rasy jest.- Mówiłam zamyślona.
- Nad czym tak myślisz Etero?- Spytała Pandora.
- Nad jego wyglądem nie wygląda jak normalny wilk.- Odpowiedziałam.

< Ithilien ? Pandora ? >

Od Ithilien'a do Etery

Łaziłem bez celu po terenach watahy, Jass sobie gdzieś poszła i nie miałem co robić... Na prawym oku mam Yang i Yin, który jest pieczęcią. Na uszach frędzelki jak ryś. Na lewym boku, nad ramieniem lewej łapy mam dwa kolce. Mam również dość nietypowe skrzydła, które jak rozłożę nie są połączone z moim ciałem, lecz lewitujące nad nim i zakończone są znakiem Yang i Yin. Ogon też jest dość nietypowy, taki jak u lwa, czyli zakończony dłuższym pędzelkiem... Nie rozumiałem, dlaczego tak wyglądam, ale podobał mi się ten wygląd...Nagle podeszła do mnie jakaś wadera...
- Cześć jestem Etera, a ty to Ithilien tak?
- Tak, a co?
- Jaką masz rasę?
- A co cię to obchodzi? Lepiej zostaw mnie w spokoju dobra? Nie będę odpowiadał na żadne z twoich pytań, więc mnie zostaw w spokoju - powiedziałem gniewnie
Jakaś kurde obca wadera przyczepia się do mnie i pyta mnie o rasę.. Niech się odwali, nic jej nie powiem! W dupie ją mam..... I sobie poszedłem dalej zostawiając tak cholerną waderę za sobą. Na szczęście jestem odporny na magiczne sztuczki, więc nie może mnie zahipnotyzować, czytać w moich myślach czy podobne rzeczy po prostu nic mi nie mogła zrobić nawet kontrolować mnie...
<Etero??? Ithi nie lubi wścibskich wader i ci nic nie powie>

Od Panodry do Etery i Ithiliena

- Niestety, ale nie do końca wiemy jaką ma rasę - rzuciłam niespokojne spojrzenie w kierunku Sill'a
Doskonale wiedzieliśmy jaką rasę nosi Ithilien, lecz poprzysięgliśmy mu, że nikomu nie powiemy. Zamierzałam dotrzymać danego mu słowa.
- Przejdźmy się - zaproponowała z uśmiechem Etera
- Dobrze - odparłam
Wyszłyśmy z jaskini i skierowałyśmy się w stronę lasu Strachu,
Szłyśmy tak w milczeniu, rozglądając się na boki, kiedy naglę ujrzałam Ithiliena.
Siedział przy drzewie i obserwował dwa małe jelonki bawiące się na łące, naglę cicho zachichotał.
- Masz szansę się zapytać ... - rzekłam tajemniczo
- O co ?
- To Ithilien - po tych słowach odeszłam dumnym krokiem z stronę swojej jaskini

< Etero ? O co zapytasz Ithiliena? >

Od Etery do Pandory

Zastanawiałam się co ten wilk ma wspólnego ze mną, przecież wogóle go nie znam. Musiałam się go spytać o wszystko.
- Pandoro, ja musze się dowiedzieć o co chodzi z tym Itihilienem... On może co o tym wiedzieć?- Spytałam Pandore.
- Sama niewiem...- Odpowiedziała Pandora.
-Długo jest watasze?- Zadałam drugie pytanie.
- Troche już jest.- Znowu odpowiedziała.
- A jakiej rasy wilkiem on jest?- Znowu zadałam pytanie


<Pandoro, nie długo odnajdziesz odpowiedź>

Od Pandory do Etery

Etera odeszła, a ja leżałam na skale razem z ukochanym. Zaraz potem przyszły dzieciaki i legły obok mnie.
Po południu wróciłam do jaskini.
Naglę do mojego domu wparowała Etery. Chyba była zmęczona.
- Mam księgę - mówiąc to podarowała mi przedmiot
- Dobrze - otworzyłam księgę - Gdzie to jest ?
 Zaraz - mruknęła, odwróciła przedmiot w swoją stronę, przekartkowała kilkadziesiąt stron i kiedy odnalazła rzeczoną stronę odwróciła księgę, bym mogła przeczytać.
Przeczytałam cały rozdział o takowym wilku.
- Sądzę, że chodzi tu  Ithiliena... - oznajmiłam
- Gdzie mogę go znaleźć ? - zapytała
- Zazwyczaj szwenda się gdzieś poza terenami watahy z Jassmine - odpałam

< Etero ? O co chodzi z Ithilienem ? >

Od Etery do Pandory

Stanełam koło Pandory i Sill'a, bo znalazłam coś ciekawego w starych księgach.
-Witaj Pandoro i Silen'ie- przywitałam ich z uśmiechem
- Witaj Etero- powiedzieli w tym samym czasie oboje z uśmiechem. Odrazu zauważyłam, że sa razem szczęśliwi.
- Znalazłam coś ciekawego w starych księgach o tym wilku.- powiedziałam poważnie jak najbardziej mogłam.
- Co takiego?- powiedziała Pandora z zaciekawieniem.
- Ten wilk jest w tej watasze ale nie mogłam odczytać jego imienia... Dwie pierwsze litery to I...T..tak to było It.
- Ciekawe... Może ja się odczytam- Przez chwile się zastanawiała- Przynieś mi tą księge po południu

<Pandoro może kogoś kojarzysz?>

Od Pandory do Etery

- Nie... - powiedziałam zatroskana - Raczej nie...
- No cóż - rzekła wzdychając ciężko i oddaliła się
Wróciłam do jaskini. Sill i dzieciaki już na mnie czekali z kolacją.
- No witam - powiedział ukochany i pocałował mnie
Zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.
* Następnego dnia *
Razem z Sillenem, Kirą i Shiryo poszliśmy nadJezioro Zabawy.
Dzieciaki poszły się wykąpać, a ja i Sill usiedliśmy na skale.
Naglę stanęła obok nas Etera.

< Etera ? >

Od Etery do Panory

Byłam na polanie pełni księżyca tam zobaczyłam wilka z Yin-Yang. Po chwili zemdlałam i miałam sen, w którym byłam na łące miłości pod drzewem. Po drugiej stronie drzewa był jakiś inny wilk, ale gdy miałam go zobaczyć nagle się obudziłam, a na mojej szyi był naszyjnik z Yin-Yang. Po chwili pomyślałam by spytać o niego Pandore i przeprosić ją. Poszłam do jej jaskini i na szczęście ją tam zastałam.
-Pandoro przepraszam za moje zachowanie.-Zaczęłam przepraszać
-Nic się nie stało-Odpowiedziała spokojnie i zastała cisza. Po chwili spytałam Pandore:
- Czy w watasze jest wilk, który ma na oku Yin-Yang?-spytałam.


<Pandoro, przepraszam że tak krótko brak weny>

Od Saorise do Gustave

BEZ ZBĘDNYCH NIEPOROZUMIEŃ: SAORISE NIE ODCHODZI Z WATAHY, TO TYLKO WĄTEK, MOŻE ODEJDZIE, MOŻE ZOSTANIE, NA RAZIE JEDNAK JEST JESZCZE CZŁONKIEM WKŁ! 

Tak, przyszedł czas na samotne życie. Postanowiłam opuścić watahę. Poszłam do Pandory i wszystko powiedziałam
- Ale dlaczego chcesz odejść? - zapytała wadera
- Wiesz... Są takie dni, kiedy uświadamiasz sobie, że coś musisz zrobić, coś zmienić. Właśnie dziś ja mam taki dzień...
- Dobrze... - powiedziała Pandora - Ale pamiętaj zawsze możesz tutaj wrócić! - uśmiechnęła się
- Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech. Szłam nie zważając na wilki. Nagle podbiegł do mnie Gustave
- O cześć! Gdzie idziesz? - zapytał basior.
- Odchodzę z watahy... - powiedziałam
- Ale... Dlaczego?
- Nie wiem... Muszę coś zmienić, coś mnie wzywa... - odpowiedziałam

<Gustave? Przepraszam że takie krótkie, ale... >

Od Pesso do Hekate

- To raczej ja powinienem przeprosić, bardzo mi przykro - powiedziałem, a ona wtuliła się we mnie. Siedzieliśmy i wpatrywaliśmy się w planety. Hekate była piękną waderą. Chciałem ją pocałować, ale wiedziałem, że to za wcześnie.
- Wiesz co... - powiedziałem - Chyba jesteś jedną z nielicznych osób jakie polubiłem. - wadera uśmiechnęła się.
- To dobrze, prawda? - zaśmialiśmy się. Położyliśmy się obok siebie, nagle wadera usnęła. Ja położyłem się obok niej, po czym również zapadłem w błogi sen.

*** Rano ***

Gdy się obudziłem, Hekate spała, poszedłem upolować śniadanie. Złapałem dorodnego jelenia z wielkim porożem. Gdy wróciłem, położyłem jedzenie, i ochlapałem waderę ciepłą wodą
- Wstawaj!!! - krzyknąłem. Wadera wstała niechętnie, po czym się uśmiechnęła - Dzień dobry śpiochu!!! - zaśmiałem się
- Dzieeee... - przerwało jej ziewnięcie - Dzień dobry. O, widzę że nie spałeś tak jak ja - uśmiechnęła się wadera.
- No byłem na małym polowanku - odwzajemniłem uśmiech. Zjedliśmy wspólny posiłek, po czym udaliśmy się w góry. Szliśmy 4 godziny, nagle w trakcie wędrówki, w łapę wbił mi się duży i bardzo ostry odłamek skały
- Osz kur*a - krzyknąłem, wadera podbiegła do mnie

<Hekate? /przepraszam, że długo nie odpowiadałam//>

Od Alex'a do Kiiyuko

Stanąłem i patrzyłem jak Kiiyuko krzyczy moje imię ze łzami w oczach.
Podjąłem decyzje
- Zostaw ją ! - warknąłem
Avengerus odwrócił się w moją stronę i wystawił kły.
- Bo ? - zaśmiał się szyderczo
- Bo ukręce ci te twój szpanerski kark - syknąłem
Skoczyłem na niego i odtrąciłem od Kiiyuko,
- Uciekaj ! - krzyknąłem
Na szczęście posłuchała mnie i wybiegła z sali.
Avengerus ponownie skoczył, ale tym razem przybiłem go do ziemi i zrobiłem sztamę na jego brzuchu, zaczęła truskać krew... Pełno krwi...
Wybiegłem z sali i skierowałem się w stronę jaskini
Kiedy dobiegłem była tam już Kiiyuko, zajmowała się szczeniakami.
< Kiiyuko ? >

Od Kiiyuko do Alex'a

Nagle sobie coś uświadomiłam. Kierowały mną jakieś duchy, to przecież była tylko iluzja, nie ożeniłabym się z nikim, przecież kocham Alexa!
- Alex!!! Stój!!! - krzyknęłam, chciałam do niego podbiec, lecz drogę zagrodziły mi wilki
- Teraz należysz do mnie Kiiyuko, nie wydostaniesz się stąd! - powiedział dumnie Avengerus. Rozpłakałam się, próbowałam przedrzeć się przez żywy mur oddzielający mnie od ukochanego, nagle Avengerus przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Próbowałam się opierać, ale nie dałam rady, Alex popatrzył się na mnie
- Alex! Proszę! - krzyknęłam ze łzami w oczach - Nie zostawiaj mnie, pomóż!!!

< Alex, pomożesz, czy odejdziesz?>

Od Pandory do Etery

Zdziwiło mnie zachowanie Etery, ale postanowiłam zostawić ją, aby troche ochłonęła.
Poszłam do swojej jaskini.
- Cześć - rzekł Sill podchodząc do mnie i całując w policzek
- Hej - odprałam i podeszłam do dzieciaków - Jak tam ?
- Dobrze ! - odparły chórem i przytuliły się do mnie
Zaśmiałam się. Zaraz potem do tego uścisku dołączył Sillen.
- Może się przejdziemy ? - zaproponował ukochany
- Chętnie - rzekłam i razem ruszyliśmy w stronę Jeziora Zabawy
Kiedy dzieciaki zobaczyły wodę od razu wskoczyły do środka, a ja i Sillen usiadliśmy na skale wpatrzeni w radosne szczeniaki.
< Etero ? >

Od Etery do Pandory

Troche się wystraszyłam jak Death i Blood podeszli do nas. Troche dziwnie patrzyli sie na mnie, jestem ciekawa o czym myślał Blood. W pewnym momencie ciszy spytałam Pandore:
- Jak myślisz polubili mnie?
-Sama niewiem oni są troche nie mili-odpowiedziała.
-Na pewno mnie nie polubili, jak zwykle inne wilki. Zawsze tak mam.-Powiedziałam ze smutkiem.
- Spokojnie, na pewno dużo wilków cie lubi.-próbowała mnie pocieszyć.
-Napewno nie!! Powinnam zbytnio z nikim nie gadać! Kto by lubił, a dopiero kochał takiego wilka jak ja!!- Wykrzyczałam i pobiegłam przed siebie z płaczem. Ja nigdy nie powinnam tu dołączyć, bo tu nie pasuje tak samo do innych watah. Pobiegłam do lasu strachu to miejsce dla najmroczniejszych poczwar takich jak ja. Tak naprawde rodzice mnie nie porzucili to było całkiem inaczej, ale tak wszystkim mówie bo z niektórych watah mnie przez to wyrzucili...

<Pandoro, co ty na to?>

Od Alex'a do Kiiyuko

Myślałem, że wyrwę mu łeb.
- To moja żona - powiedziałem spokojnie podchodząc do ołtarza
- I... - mówił Avengerus
- I to ! Odwal się od niej ! - warknąłem tracąc kontrolę - Nie dam ci zniszczyć naszego związku jakimś twoim głupim ,, widzi mi się " ! 
- Alex ! - rzekła Kiiyuko
- Nie zbliżaj się do niej - krzyczałem dalej
- Bo co ? - spytał - Nic mi nie zrobisz... Bo ja zrobie coś tobie...
- Tak sądzisz ? - odparłem - A co byś zrobił gdybym zarył twoim głupim ryjem o beton ?
- Zabił bym cię - wycedził
- Powtórzę jeszcze raz ! Nie zbliżaj się do mojej żony ! - warknąłem odsuwając ją od niego. Opierała się.
- Alex ! - krzyknęła, a ja szybko przeniosłem na nią wzrok - Przestań !
- Rozumiem - powiedziałem - A żeńcie się kó**a ! Ale nie waż pokazać się w domu, jeśli to z nim chcesz być ! Dzieci zostają ze mną ! Nawet nie waż się do nich zbliżać ! - po tych słowach skierowałem się do wyjścia, ale zatrzymał mnie krzyk Kiiyuko

< Kiiyuko ? >

czwartek, 27 sierpnia 2015

Od Pandory do Etery

- Widzisz... Miewam coś w rodzaju przeczycia - odparłam i posłałam jej promienny uśmiech
Naglę podeszli do nas Death i Blood.
- Kto to ? - zapytał basior
Widziałam, że Etera przestraszyła się, więc odparłam najspokojniej jak tylko potrafiłam:
- To Etera. Jest nowa w watasze
Oboje kiwnęli głową, ale dalej siedzieli. Wadera patrzyłam na Eterę z wyższością.
- Death ? Nie masz nic innego do załatwienia ? - zapytałam z lekkim poczuciem straty czasu
- Rzeczywiście - rzekła i pobiegła, pewnie pozabijać małe szczeniaczki. 
Nic do niej nie miałam, ale zawsze miałam ją za zimną istotę.
- Blood ? - spytałam, bo basior dalej patrzył się na mnie
Potrząsnął łbem i powiedział:
- Przepraszam, zamyśliłem się. Chciałem ci pogratulować z okazji urodzenia zdrowych szczeniaków - posłał mi jak najbardziej szczery uśmiech i pogiegł w stronę, w której zniknęła Death.

< Etera ? >

Od Etery do pandory

Zdziwiło mnie, ponieważ kiedyś też taka byłam. Ale dzięki tej watasze zmieniłam się, przynajmiej troche bo nadal niezbyt ufam ludziom. Znowu zaczełam z nią rozmawiać.
- Szczerze, to w tej watasze czuje się wolna.
- Ciesze się- Powiedziała z chyba szczerym uśmiechem.
- Zmieniłam się tutaj troche. Wcześsniej nie lubiłam żadnego wilka, a teraz troche mi za to wstyd bo przyokazji byłam dla nich nie miła. Chociaż musze przyznać, że nadal nikomu nie moge zaufać.-Powiedziałam jak najbardziej szczerze mogłam.
- Ale teraz mi chyba zaufałaś?
-Masz racje.- odpowiedziałam z uśmiechem.
Obie się roześmiałyśmy.
-Pandoro, powiedz czemu mnie przyjełaś do watahy wkońcu nic o mnie dokładnie nie wiesz?
<Pandoro?>

Od Kiiyuko do Alex'a

Uśmiechnęłam się blado. Próbowałam wstać, ale Alex wziął mnie na plecy i poleciał ze mną do naszej jaskini. Gdy już dolecieliśmy, Alex poleciał po szczeniaki, a ja położyłam się spać. Mój wypoczynek przerwały jednak jakieś głosy. Śniły mi się dziwne, czarne duchy, demony... Goniła mnie banda dziwnych postaci, nagle wleciałam do zamku siedział tam wilk. Ogromny, silny władca. Miotałam się, nie mogłam się obudzić. Słyszałam, jak Alex krzyczał "Kiiyuko!!! Obudź się!!!", ale nie mogłam nic zrobić. Próbowałam uciec, a jednocześnie czułam, że jestem związana z tym miejscem. Nagle władca podszedł do mnie, podał mi łapę i powiedział:
- Witaj Kiiyuko!! Czekałem na Ciebie! - po czym uśmiechnął się. Podałam mu łapę, i mimowolnie uśmiechnęłam się. Wilk zaprowadził mnie do pokoju, pięknego, pełnego kwiatów pokoju.
- Jestem Avengerus - przedstawił się i ukłonił. Nagle do pokoju weszły dwie wadery. Avengerus wyszedł, a przybyłe przed minutą wilki zaczęły mnie ubierać. Po skończeniu podeszłam do lustra, ujrzałam siebie w pięknej białej sukni.
- Połóż się. - nakazały wadery. Usnęłam, ale nadal byłam we śnie. Gdy się przebudziłam, stał nade mną Avengerus, wstałam, i uśmiechnęłam się.
- Za chwilę przyjdą po ciebie nimfy. - powiedział i wyszedł. Miał racje, po 10 minutach przyszły te same wadery, które mnie ubierały. Zeszłam z nimi, a na dole moim oczom ukazał się łuk ślubny. Podeszłam, czekał tam na mnie Avengerus. Przybliżyłam się, nie wiem czemu, ale chciałam. Nagle pojawił się kapłan, i zaczął pytać Avengerusa, czy chce być moim mężem, odpowiedział twierdząco, teraz przyszła kolej na mnie po skończonej formułce chciałam powiedzieć Tak, ale nagle pojawił się Alex.

<Alex?>
Avengerus:


Miejsce, w którym się znalazłam podczas snu:


Zamek:


Łuk ślubny:

środa, 26 sierpnia 2015

Od Pandory do Etery

Najpierw zaprowadziłam ją do swojej jaskini i zapoznałam ją z Sill'em i dzieciakami. Potem przedstawiłam ją też White, Dead'owi i Astegowi i przeszłam do wilków z watahy nie należących do mojej rodziny.
Najpierw przedstwaiłam jej Aishe i Zeyna, potem Ninarikę i Average, Anishe, Rhean i Niko, Księżną i Zega, Alex'a i Kiiyuko, Hekate, Emi, Astilie i Aresa, Sevena i Night i jeszcze wiele... wiele innych osób.
- Wszystkie te osoby chcą z tobą przebywać i są otwarte na twoje towarzystwo - powiedziałam z uśmiechem
- A tamta wadera i basior - zapytała i wskazała łapą na parę siedzącą na polanie. - Nie wyglądają przyjaźnie, ale za to ładnie razem się prezentują... Tak... Mrocznie
Mimowolnie zachichotałam.
- To jest Death i Blood - rzekłam
- I oni raczej nie chcą mnie widzieć - odparła pesymistycznie wadera
- Nie to chciałam przekazać... Po prostu nie są przyjaźnie nastawieni do żadnej żyjącej istoty... - powiedziałam

< Etero ? >

wtorek, 25 sierpnia 2015

Od Etery do Pandory

Potym polowaniu i zwiedzaniu terenów poszłam pod drzewo, które chyba stało się moja własnością. Po chwili zasnełam. Jak sie obudziłam zdziwiło mnie to że nie miałam żadnego snu. Postanowiłam pójść coś upolować do Lasu Łowców. Tam użyłam mojej mocy zmieniania się w wilczego demona, by szybko coś upolować. Gdy upolowałam dorodną łanie zmieniłam się w normalnego wilka, żeby w spokoju zjeść. Wróciłam pod moje drzewo i tam zrobiłam sobie odpoczynek. Myślałam o tym, że odkąd dołączyłam do watahy nie widziałam żadnego wilka oprócz Pandory. Może jakiegoś dzisiaj spotkam. Chwile potem przyszła Pandora jak zawsze z uśmiechem na twarzy.
-Hej Etera. Jak ci się podoba u nas?- spytała.
-Witaj Pandoro, jest u was miło, ale odkąd doszłam do watahy nie widziałam żadnego wilka oprócz ciebie.- Powiedziałam jakbym chciała coś od niej wyciągnąć.
- To może dzisiaj ci przedstawie kilka wilków z watahy- Powiedziała jakby wygrała los w loterri.
- Ok. Było by miło.

<Pandora?>

Od Pandory do Etery

Poszłam do swojej jaskini.
- Kto to był ? - zapytał Sillen
- Nazywa się Etera, chciała dołączyć do watahy. Przyjęłam ją - rzekłam do niego
Westchnął ciężko.
Położyłam się na swoim łóżku, a obok mnie zaraz ułożył się Sill.
Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłam postanowiłam zająć się trochę Eterą.
Wyszłam z jaskini i zauważyłam, że właśnie się obudziła.
- Dzień dobry ! - powiedziałam podchodząc do niej - Może masz ochotę na obchód terenów watahy ? - spytałam
- Chętnie - odpowiedziała
Najpierw poszłyśmy na polowanie, a potem pokazałam jej wszystkie miejsca w watasze.
Kiedy wróciłyśmy był już zmrok.
- Dobrej nocy - odparłam i wróciłam do jaskini
Od razu podbiegli do mnie Kira i Shiryo, aby się przywitać. Zaraz po nich Sillen przytulił mnie do siebie.
Nakarmiłam szczeniaki i razem z Sill'em i dzieciakami położyliśmy się spać.

< Etera ? >

Od Etery do Pandory ( poszukiwania watahy )

Szłam przez las bez celu nadal szukałam watahy i nagle zobaczyłam wilki biegające po łące i zastanawiałam się czy mają watahe. Przyglądałam się im do wieczora, wtedy gdy już gdzieś szły pomyślałam może znajde watahe dla mnie. Doszłam za nimi do watahy i sie ucieszyłam. Zobaczyłam w pewnym momencie Alfe i przyglądałam się jej z zaciekawieniem po chwili zauważyła mnie i podeszła spokojnym lecz dumnym krokiem.
- Witaj, co cie tu sprowadza?- Spytała.
-Witaj... Jestem Etera i przybyłam tu by znaleźć watahe dla mnie i pomyślałam że tu moge znaleźć moje miejsce.- Odpowiedziałam nieśmiało.
- Oh, więc tak to fajnie gdzie chcesz mieć jaskinie?- Bałam sie troche bo nie lubie gdy ktos zadaje mi więcej niż 1 pytanie
- Moge spać pod drzewem jak zwykle.- Odpowiedzialam jakbym była z tego dumna
- Dobrze twój wybór, masz tu koc i poduszke by ci się lepiej spało.- Powiedziała tak miło że ją odrazu polubiłam. Poszła do swojej jaskini a ja poszłam pod najbliższe drzewo i położyłam poduszke i przykryłam się kołdrą. Zanim zasnełam myślałam o wilkach, które tu mieszkają niewiem czy tu będzie dobrze dla mnie.

<Pandora>

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Nowa wadera !

,, Lepiej słuchac serca niż rozumu. ''
login:Muncia1
Imie: Etera
Pseudomin: Samotniczka
Rasa:Niewiadoma 
Wiek: 2 lata
Płeć: wadera
Charakter: Jest samotniczką, Jest szorstka i nie miła dlatego ma mało przyjaciół
Stanowisko: Zabójca
Moce: Hipnoza, Cień, Może być wilczym demonem.
Zakochana w: na razie w nikim
Partner: Szuka
Rodzina: Nie zna
Jaskinia: śpi pod drzewem
Historia: Jako szczenię została porzucona przez rodzine i 2 lata szukała watahy aż wkońcu znalazła się tutaj
Inne zdjęcia: prześle linka później

sobota, 22 sierpnia 2015

Od Deathre do Mystic

Wzięłam Saphirę w zęby i pobiegłam w stronę domu.
Usłyszałam kroki. Dwa wilki mnie goniły.
Naglę jeden z nich stanął przede mną. Byłam osaczona.
Nie wiedziałam co teraz robić. Położyłam uszy po sobie i podkuliłam ogon.
- Już nie uciekniesz - powiedział jeden z nich, stojący za mną
Postawiłam córkę na ziemi, a ona skuliła się podemną
- Zostawcie nas ! - krzyknęłam
- Bo ?
- Bo zaryje twoim ryjem o beten ! - usłyszałam głos... Nie wiem kto to był, ale przegonił te wilki, a potem pobiegł i przegonił następne dwa.
- Wszystko dobrze ? - zapytał nieco zaniepokojony. Pewnie wyglądałam jak powiększona fretka...
- Tak... - rzekłam
Podszedł do mnie Mystic i przytulił.

< Mystic ? >

Od Mystic do Deathre

Rzuciłem się na przeciwników. Podczas walki się wydarłem:
- Uciekajcie!!! No już!!! Dalej!!!
Na szczęście dziewczyny mnie posłuchały i uciekły daleko. Ja nie miałem tyle szczęścia i obezwładniły mnie już tylko 2 wilki. Z tego powodu reszta oprawców pobiegła za moją rodziną.

< Deathre ? >

Od Kiiyuko do Alex'a i Angel

- Hmm... Może nad Wodospad Radości? - zaproponowałam
- Jasne! - powiedział Alex. Po 17 minutach byliśmy na miejscu. Dzieciaki gdy zobaczyły wodę, od razu do niej wskoczyły. My z ukochanym usiedliśmy nad brzegiem. Wpatrywaliśmy się w nasze pociechy. Alex pocałował mnie w czoło, uśmiechnęłam się. Po dłuższej chwili poczułam się źle. Zaczął boleć mnie brzuch, i zwymiotowałam. Alex poleciał po medyka. Po kilku minutach był z nim. 
- Muszę ją zabrać. - Powiedział medyk
- Alex, weź szczeniaki do domu.

***3 GODZINY PÓŹNIEJ***

Medyk stwierdził silne zatrucie. Musiała się mną zająć wyrocznia.

< Wyrocznio? (Angel)>

Od Alex'a do Kiiyuko i Angel

Zaprowadziłem szczeniaki do mojej siostry i szybko pobiegłem do szpitala.
Powiedziano mi, że Yuko jest na odosobnionej sali. Odrazu tam pobiegłem.
Zastałem tam Angelę stojącą przy łóżku ukochanej.
Odruchowo podbiegłem i stanąłem przy Kiiyuko.
- Uda ci się ją wyleczyć ? - zapytałem
- Oczywiście, wrócę za dwie godziny z eliksirem - oznajmiła
Nie dało się opisać mojej radości.
Czekałem te dwie godziny, bez przerwy spoglądając na zegarek.
Nareszcie przybyła wyrocznia i podała jej eliksir.
- To pomoże ? - zapytałem
- Za pięć minut który oczy
I tak się stało. Po kilku minutach moja luba otowrzyła oczy.
Pocałowałem ją w policzek.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz - rzekłem

< Kiiyuko ? >

Od Deathre do Mystic

Zachichotałam cicho. Saphira zwróciła łepek w moją stronę, ale zaraz potem wróciła do gonitwy za motylem.
Chodziliśmy tak kilka godzin, kiedy naglę podbiegła do nas nasza córka.
- Mamo, jestem zmęczona - poskarżyła się - Wracajmy do domu - poprosiła
Spełniliśmy prośbę córki i z wielkim entuzjazmem wróciliśmy do domu.
Naglę zza drzew wyskoczyły cztery wielkie wilki.
Przestraszyłam się, bo ja nie odzyskałam jeszcze wystarczająco sił po porodzie, a Mystic nie poradzi sobie z czterema wilkami.

< Mystic ? Co robimy ? >
Pierwszy wilk:


Drugi wilk:


Trzeci wilk:


Czwarty wilk:

piątek, 21 sierpnia 2015

Od Mystic do Deathre

Chodziliśmy po łące. Motyle latały koło naszej córki. Nagle jeden z nich usiadł jej na nosku. Zaskoczona Saphira kichła. Następnie próbowała go złapać zębami, ale jej się to nie udało.

< Deathre? >

Od Dragna do Woodnight

Było mi trochę niezręcznie kiedy mnie pocałowała, ale jakoś to przebolałem.
- To ja ide do siebie - rzekłem
- A może wybierzemy się na polowanie ? - zapytała
- Jasne - odparłem i zanim zdarzyłem się obejrzeć już biegliśmy w stronę Lasu Łowów.
Złapałem najdorodniejszą sztukę ze stada, a Woodnight sarnę.
Po zjedzonym posiłku wybraliśmy się na spacer.

< Woodnight ? >

Od Woodnight do dragona

- Przepraszam. Zachowałam się jak kretynka
- Wiem, ja też zachowałem się jak baran, przepraszam. - powiedział
- To może zaczniemy od nowa? - Spytałam
- Jak chcesz...
Pocałowałam go, za to, że dał nam szansę.

< Dragon? >

Od Miko do Severyl

Sev razem ze szczeniakami szybko zasnęły, ja jednak nie mogłem zasnąć.
Dopiero po godzinie udało mi się zdrzemnąć.
Jednak nie na długo. Spałem jakieś 4 godziny. Słońce właśnie wstawało, więc musiała być około 3:30. Westchnąłem i spróbowałem ponownie zasnąć.
Nic to nie dało.
Wybrałem się na polowanie w najdalsze części lasu i pogadałem chwilę z Sillenem, a potem wróciłem do domu. Była 9. Wiem to nieprawdopodobne, ale w drodze powrotnej napotkałem masę wilków i z każdym zamieniłem kilka zdań, więc się zeszło.
Kiedy wszedłem do jaskini Severyl właśnie się obudziła, właściwie to obudził ją

< Severyl ? >

Od Severyl do Miko

Po posiłku poszliśmy na spacer "powrotny". Dzieciaki oczywiście ciągle szalały i się popychały. My, patrząc na to kręciliśmy głowami.
Szliśmy tak chyba godzinami. Gdy byliśmy w pobliżu jaskini, nastąpiło "urwanie chmury", więc wbiegliśmy do domu.

< Miko? >

Od Deathre do Mystic

Zdziwiło mnie to, że Mystic nie zjadł. Zazwyczaj jadł, aż mu się uszy trzęsły.
- Czemu nie jesz ? - zapytałam po skończeniu obiadu i nakarmieniu Saphi
-  Nie byłem głodny - mówiąc to odwrócił wzrok. Kłamał.
- Jasne. Wcale nie jesteś gruby - rzekłam i przytuliłam się do niego
- Mhm - odparł bez przekonania
Wybraliśmy się na spacer.

< Mystic ? Co robimy ? >

Od Mystic do Deathre

Pływałem w wodzie, a dziewczyny się przyglądały. Po jakimś czasie poszliśmy do domu. Ja wybrałem się na polowanie. Złapałem jelonka, więc posiłek zostawiłem dla mojej rodziny. Postanowiłem spalić trochę kilo, a nie znowu przytyć.

< Deathre? >

Od Dragona do Woodnight

Kiedy otworzyłem oczy przyciskałem Woodnight do ściany.
Oderwałem się natychmiast.
- Ktoś mnie kontrolował - wymamrotałem zdziwiony
- Że niby kto ? - zapytała sarkastycznie wadera - Duch Święty ?!
- Nie wiem, ale ja bym czegoś takiego nie zrobił ! I tak nie mam ochoty cię już widzieć. - rzekłem z wstrętem
- Zostań - powiedziałam powstrzymując mnie gestem dłoni
- Co ? - zapytałem

< Woodnight ? Czemu zatrzymałaś Dragona ? >

Od Woodnight do Dragona

Miałam już dość tych problemów z chłopakami. Najwyraźniej tak ma być i nic tego nie zmieni. Już nie wspominając o szczeniakach...
Podniosłam się i poszłam do domu. Po drodze oczywiście usłyszałam kilka docinek, więc zdecydowałam, że zostanę w jaskini aż do śmierci.
Po 3 dniach do mojej jaskini, a następnie pokoju ktoś wszedł i położył się obok mnie. Przestraszona uciekłam do ściany, ale ten ktoś przycisnął mnie do niej.

< Dragon? Po co to wszystko? >

Od Miko do Severyl

Zaśmiałem się na nich słowa.
- Wy też kiedyś będziecie zakochani - oznajmiłem im
- Fuuu... - rzekli chórem, a potem położyli się ponownie obok Sev i chyba zasnęli
- Powinniśmy już wracać - rzekłem i razem z rodzinką wróciliśmy do jaskini.
Szczeniaki zasnęły, a my rozmawialiśmy, aż do rana, o wszystkim, i o niczym.
* Następnego dnia *
Obudziłem się przed Sev, więc poszedłem na polowanie.
Złapałem dorodnego jelenia, a kiedy dowlokłem go do jaskini Severyl i szczeniaki zdołały się już obudzić.
Najpierw moja Luba nakarmiła dzieciaki,a potem zjadła ze mną śniadanie.

< Severyl ? To co robimy ? Może pójdziemy na spacerek ? xD >

Od Severyl do Miko

- No nie... - Krzyknęłam dusząc się śmiechem.
Miko turlał się ze śmiechu. Szczenięta popatrzyły po sobie, po czym zaczęły skakać wokół nas, śpiewając:
- Zakochana Para! Tata i mama!

< Miko? >

Szczeniaki Kiiyuko i Alexa !

,, Życie jest za krótkie, żeby cały czas być grzecznym. ''
login na howrse: szetlandzik13
Imię wilka: Luxio
Pseudonim: Luis, Lu, Xo
Rasa: Wilki Magi Ziemii
Wiek wilka: nowo narodzony (nieśmiertelny)
Płeć: Basior
Charakter: Luxio to bardzo niezdarny i śmieszny basior. Jest "głupkiem" i wszyscy kojażą go z wygłupami i śmiechem. Tryska enargią, potrafi rozbawić nawet umarlaka, no, znaczy... nigdy tego nie mpróbował, ale na pewno udałoby mu się... Kocha muzykę taniec i śpiew, Jest przyjacielski.
Aparycja: Brązowy wilki z licznymi "malunkami" na futrze
Moce: jeszcze nie odkrył.
Rodzina:
Mama- Kiiyuko
Tata - Alex
Siostry - Sasha i Assasia
Brat - Seth
Jaskinia: Mieszka z rodzicami
Historia: Urodził się tu.
Inne zdjęcia: 
Gdy dorośnie:

,, Nic nie muszę, ja EWENTUALNIE mogę... ''
login na howrse: szetlandzik13
Imię wilka: Assasia
Pseudonim: Asi, Ass, Sia
Rasa: Wilki Miłości i Śmiechu
Wiek wilka: nowo narodzona (nieśmiertelna)
Płeć: Waderka
Charakter: Choć młoda ma poczucie własnej wartości, zachowuje się bardzo przwoicie, pomocna i miła, chociaż ma "charakterek". W domu jest "księżniczką". 
Aparycja: Brązowo-różowa waderka
Moce: jeszcze nie odkryła.
Rodzina:
Mama- Kiiyuko
Tata - Alex
Siostra - Sasha
Bracia - Seth i Luxio
Jaskinia: Mieszka z rodzicami
Historia: Urodziła się tu.
Inne zdjęcia: 
Gdy dorośnie:

Od Deathre do Mystic

Naglę poczułam silne skurcze. Zrozumiałam, że poród się zbliża. Szybko wyszłam na brzeg.
Po kilku godzinach urodziłam zdrową waderkę.
- Wygoda zupełnie tak jak ją sobie wyobrażałam - szepnęłam
Mystic pocałował mnie w czoło.
Razem z Saphirą wybraliśmy się na spacer nad jezioro.

< Mystic ? Napiszesz coś dłuższego ? >
Saphira:


Saphira ze skrzydłami:

Kiedy dorośnie:

Od Mystic do Deathre

Po poprzednim dniu, byłem strasznie zmęczony. Nawet nie usłyszałem jak Deat weszła do wody i się pluskała.
Ptaszki śpiewały - co jeszcze bardziej mnie usypiało, aż w końcu zasnąłem.
Dopiero po kilku godzinach zbudził mnie mokry prysznic. Natychmiast się poderwałem i wskoczyłem do wody.

< Deathre? >

Od Dragona do Woodnight

- Bo jestem, ale nie dla takich suk jak ty - warknąłem i odszedłem
Wiedziałem, że gdzieś za mną jest, ale postanowiłem ją olać.
Poszedłem na jezioro. Popływałem trochę. Kiedy wyszedłem zobaczyłem ją.  Siedziała na drugim końcu brzegu.
Przewróciłem oczami, wyszedłem i wytrzepałem się.
- Czyli już nie jesteś we mnie zadurzony ? - zapytała dalej siedząc w miejscu
- Nie - syknąłem
- Czemu ?
- Nie wiesz ?! Po tym jak zachowałaś się w szpitalu uznałem, że już nie chcesz mnie znać - krzyknąłem - Wedle życzenia - skłoniłem się artystycznie podsycając ostatnie słowa jadem i...
Odszedłem...

< Woodnight ? >

Od Woodnight do Dragona

Siłą woli przeniosłam się przed niego.
- Powinneś zrozumieć. Przecież jestem demonem...
Patrzyłam w jego szkliste oczy.
- Myślałam, że naprawdę jesteś "dżentelmenem"... Może się myliłam...
Mówiąc to, odwróciłam głowę i odeszłam ze zwieszonym łbem i ogonem.

< Dragon? >

Od Miko do Severyl

- Pięknie - mówiąc to pocałowałem ją w policzek
Zabraliśmy szczeniaki na wycieczkę nad Jezioro Zabawy.
Od razu wskoczyły do wody, a ja i Sev położyliśmy się na skale.
Zaśmiałem się na drobne wygłupy Ara...
- Z czego się śmiejesz ? - zapytała Severyl otwierając jedno oko
Dopiero teraz zobaczyłem, że próbowała zasnąć
- Aro popisuje się przed dziewczynkami - pokręciłem głową
Moja luba zachichotała cicho i wróciła do próby sny.
Nie było jej to jednak dane, bo po 5 minutach przybiegły zdyszane szczeniaki i ułożyły się koło niej.
Zaśmiałem się.

< Severyl ? >

Od Severyl do Miko

- Może waserkę Midnight, a basiorka Cookies? - Zapytałam

< Miko? Przepraszam, ale to wyjątkowa sytuacja, bo nie wiem co odpowiesz. >

Od Deathre do Mystic

- Dziękuję - mówiąc to pocałowałam go w policzek
- Nie masz za co. To raczej ja powinienem cię przeprosić - mruczał mi do ucha przytulając do siebie
Zachichotałam cicho.
- Więc przepraszaj - rzekłam
Położył mnie na ziemi i zaczął namiętnie całować.
* Następnego dnia *
Wybraliśmy się na spacer nad wodospad.

< Mystic ? Napiszesz coś dłuższego ? :) >

Od Mystic do Deathre

"Nie potrzebnie tak naskoczyłem na nią..."
Poszedłem więc do sklepu po meble do wyposażenia pokoju dla małej. Gdy skończyłem, byłem bardzo zadowolony z rezultatu. Różowe kokardki przy kojcu dla Saphiry, pluszowe wiewiórki, i inne dziewczęce zabawki. Na podłodze ułożyłem dywanik w kształcie kwiatu.
Gdy wyszłem z jaskini, przyszła Deathre. Była zaskoczona, gdy weszła do kiedyś zatęchłego pokoiku. A ja stałem za nią.
- Ty, ty, ty to sam??? - Spytała niedowierzając.
- No, w sumie to tak... - Spuściłem wzrok.

< Deathre? Jak zareagujesz? >

Od Dragona do Woodnight

Poszedłem przed siebie.
Jak nie chce, abym się z nią spotykał to po co mąciła mi w głowie.
Naglę wpadłem na kogoś...
Zgadnij na kogo...
Westchnąęłm ciężko, pomogłem jej wstać i odszedłem bez słowa.
- Masz zamiar się teraz do mnie nie odzywasz ? - zapytała lekko podirytowana
- Dobry pomysł, dzięki - rzuciłem zimno przez ramię - Sama tego chciałaś
- Nic nie zrobiłam ! - krzyknęła podbiegając do mnie. Odwróciłem się w jej stronę patrząc się prosto w oczy
- A wtedy, w szpitalu, to co ? Milusie pożegnanie ?! Sory jakoś tego nie widzę - mówiąc to odwróciłem się
- Zakochałeś się we mnie ! - krzyknęła za mną
- Jak widać było to chwilowe zauroczenie, nie wiedziałem, wtedy jeszcze jaki tak naprawdę masz charakter - odchodziłem coraz dalej, a słyszałem ją jakby była obok... Tia... Durna telepatia !

< Woodnight ? >

Od Woodnight do Dragona

Nie mam zamiaru za nim latać jak wariatka. To chłopak powinien się za mną uganiać... Jeżeli nie pokaże, że na prawdę mu na mnie zależy, to będzie już dla niego za późno.
- No to super. - Burknęłam, ale straciłam już humor...
Udałam się na spacer.

< Dragon? >

Od Miko do Severyl

Kiedy się obudziłem obok mnie nie było Sev.
Poszedłem, więc szybko nad jezioro.
Leżała w wodzie. Spała. Zrozumiałem, że dostała jakiejś durnej mocy, która pozwala jej oddychać pod wodą.
Przewróciłem oczami i położyłem się nad brzegiem jeziora.
Naglę z wody wyłoniła się Sev.
- Dzień dobry - rzekłem, ale naglę mina mi zrzędła, bo zaczął się poród.
Po dwóch godzinach narodziły się cztery, zdrowe szczeniaki.
- Tą waderkę możemy nazwać Alice, basiorka Aro. A inne jak ? - zapytałem

< Severyl ? >

Alice:

Kiedy dorośnie:



Aro:

Kiedy dorośnie:

Od Severyl do Miko

Miałam dość tej ciąży... Znów poszłam nad jezioro. Jakby ciągnięta niewidzialną siłą weszłam pod wodę i tam się przespałam. Gdy się obudziłam, zrozumiałam, że potrafię oddychać pod wodą i jedna z córek odziedziczy ten dar. Postanowiłam jednak nic o tym nikomu nie mówić.

< Miko? >

czwartek, 20 sierpnia 2015

Od Deathre do Mystic

Spojrzałam na niego winiąco.
- Tobie jest cieżko ?! - krzyknęłam - To ja noszę w sobie naszą córkę ! Nie musiałeś tu przychodzić i odprawiać przedstawień ! - warknęłam - Nie potrzebuje czegoś takiego - łza spłynęła mi po policzku - Myślałam, że się cieszysz.
- Deat, ja - szepnął, ale mu przerwałam
- Wyjdź ! - powiedziałam odwracając głowę
- Ale...
- Wyjdź ! - krzyknęłam
Mystic wyszedł, a ja położyłam się na łóżku i płakałam.
Obok mnie usiadłam Merida i mnie pocieszała, mówiąc ,, wszystko będzie dobrze ' i różne inne bzdety...

< Mystic ? >

Od Mystic do Deathre

Ciągle nie potrafiłem zaakceptować tej ciąży. Mimo wszystko poszedłem do Meridy.
- Hej. - Powiedziałem na powitanie - Mogę się zobaczyć z Deathre?
- No... Dobra. Wchodź. - Powiedziała, prowadząc mnie do jakiegoś pokoju.
- Deat, ktoś do Ciebie... - Zapowiedziała mnie.
Weszłem do pokoju, a Merida odruchowo wyszła, zamykając drzwi.
- Bardzo Cię przepraszam... Już nie będę "tak" robił... Ale musisz mnie zrozumieć, mi też jest ciężko... - Zawiesiłem głowę.

< Deathre? >

Od Dragona do Woodnight

Rzeczywiście trochę mnie to wnerwiło.
- Koniec z tym ! - powiedziałem do siebie - Skoro ma do mnie aki stosunek będę się zachowywał jakby jej nie było. - nakazałem sobie
Za kilka dni Woodnight została wypisana od lekarza.
Poszedłem na spacer i wtedy ją zobaczyłem.
- Drag ! - krzyknęła podbiegając do mnie, ale chamsko ją wyminąłem
Rzuciła mi pełne zdziwienia spojrzenie.
- Dragon ? 
- O teraz ci się chce ze mną gadać ! - rzuciłem przez ramie dalej idąc przed siebie
- Jesteś na mnie zły ? - zapytała
- Nie, kó**a ! Wcale ! - warknąłem cicho i szedłem dalej zostawiając ją za sobą

< Woodnight ? >

Od Woodnight do Dragona

- Więc opowiadaj... - Ponaglał.
- Śniło mi się, że mnie dręczyłeś. - Odparłam.
Zauważyłam, że trochę się zdenerwował. Jednak wyszedł spokojnie z sali i poszedł do domu.

< Dragon? >

Od Miko do Severyl

Kiedy wyszedłem postanowiłem sprawdzić czy nie udaje.
Wszedłem i wtedy zastałem Sev. Trzymała się za brzuch zaciskając powieki.
Zaniosłem ją jak najszybciej do medyka.
- Pana żona dostała migreny - rzekł równie do mnie co do Sev - Przepiszę tabletki. Proszę je brać codziennie przez trzy dni. Po kuracji nie będzie Pani już taka zmęczona.
Pożegnał nas kiwnięciem głowy, a my skierowaliśmy się do jaskini.
Sev przez trzy dni brała tabletki ( tak *.* pilnowałem ją ) i objawy zniknęły.

< Severyl ? >

Od Severyl do Miko

Szybko zasnęłam. Jednak rano odczułam silne bóle brzucha, jednak nic nie powiedziałam mężowi.
- Jak tam? - Spytał wchodząc do mojego pokoju.
Ja jednak nadal spałam, więc gdy zobaczył, że nie śpię powoli wyszedł z pomieszczenia i cichutko zamknął drzwi.

< Miko? >

Od Deathre do Mystic

A ja ciągle o czymś paplałam.
- Nie mogę się doczekać, aż ujrzę ją bawiącą się na polanie, albo kąpiącą się w Jeziorze Zabawy - zaśmiałam się na myśl o tym chwilach
Mystic westchnął i przytaknął niechętnie.
- Jak nie chcesz to mnie nie słuchaj ! - warknęłam i pobiegłam w stronę lasu
Usiadłam pod drzewem wpatrzona w niebo.
Zaczęło się ściemniać, więc poszłam przenocować u Meridy, ona mnie zrozumiała.

< Mystic ? >

Od Mystic do Deathre

Oczywiście myślami byłem gdzie indziej. Ciągle myślałem o przypadkowej ciąży Deat.
- "Co ja zrobię?" - Myślałem - "Przecież nie jestem gotowy by zostać ojcem, a jednak ją musiałem okłamać."
Leżałem i ciągle toczyłem dialog ze sobą...

< Deathre? >

Od Dragona do Woodnight

Nie dawałem za wygraną.
- Wiem, że coś strasznego się w nim stało...
- Skąd - przerwała mi ostro - Skąd możesz to wiedzieć ?
- Widać to po tobie - rzekłem - Jeśli nie powiesz mi co się w nim stało możesz popaść w depresję. - chciałem to od niej wyciągnąć po trupach - Powiesz mi wreszcie ?
Wadera westchnęła ciężko.
- Dobrze - szepnęła

< Woodnight ? Co to był za sen ? >

Od Woodnight do Dragon

Odwróciłam się na drugi bok. Ale Dragon przeszedł na drugą stronę łóżka. Ponownie się obróciłam, ale on zrobił to samo. Tym razem odwróciłam głowę.
- To nie Twoja sprawa.

< Dragon? Jak zareagujesz? Czy zniechęci Cię to, czy raczej będziesz walczyć do upadłego? >

Od Miko do Severyl

Kiedy wrociłem ze spaceru zaniepokoiło mnie to, że Sev nie było w jaskini, dlatego postanowiłem ją poszukać.
Szukałem tak z 10 minut, ale nie mogłem jej zaleźć.
Usiadłem nad jeziorem i wtedy ją zobaczyłem...
Leżałam bezwiednie na dnie jeziora.
Zanurkowałem i wyłowiłem waderę. Przeprowadziłem sztuczne oddychanie i w końcu po kilku minutach ukochana się obudziła.
- Dzięki Zeusie - szepnąłem
- Miko ? - szepnęła - Co się stało.
- Topiłaś się - wyjaśniłem - Chodźmy do medyka, zobaczymy czy wszystko ok i czy nic ie stało się szczeniakom.
Kiedy lekarz przebadał Sev przywołał mnie do siebie.
- Panie żonie nic nie jest, a szczeniaki mają się świetnie. - oznajmił
Wróciliśmy do domu.
Severyl szybko zasnęła, a ja rozmyślałem nad tym co by się stało gdybym się nie zjawił...

< Severyl ? >

Od Severyl do Miko

Szczerze, niezbyt się cieszyłam, że jestem w ciąży. Kolejne dzieciaki do odchowania... Ale nie chciałam zrobić przykrości Miko, dlatego nadal muszę udawać, że wszystko jest ok...
Zauważyłam, że Mi wyszedł z jaskini, więc skorzystałam z okazji i poszłam nad jezioro. Weszłam do niego, ale najwyraźniej byłam zbyt ciężka i nie mogłam wypłynąć, więc opadłam bezwładnie na dno.

< Miko? Co zrobisz po powrocie? Uznasz, że tylko się przeszłam? Będziesz czekać aż wrócę ze spaceru? >

środa, 19 sierpnia 2015

Od Tamary do Picaollo

Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłam obok mnie leżeli Ashita i Akiro, oraz Picaollo.
Zaraz po mnie wszyscy inni również się obudzili.
- Dzięń dobry - mówiąc to ukochany mnie pocałował, a potem wstał
Picaollo wyszedł z jaskini zapolować, a ja w tym czasie nakarmiłam szczeniaki.
Kiedy wrócił zjedliśmy śniadanie i wybraliśmy się na spacer.
Poszliśmy nad Jezioro Zabawy. 
Naglę podszedł do nas jakiś basior.
- Witaj Piękna - rzekł do mnie - Jestem Hiron
- Odwal się od niej ! - warknął Picaollo i stanął przede mną
- Dobra ! Dobra ! - rzekł - Do widzenia, Piękny Kwiecie - rzekł i puścił mi oko

< Picaollo ? >

Od Picallo do Tamara

Spojrzałem jeszcze raz na Tamarę
- Wyglądasz tak samo pięknie jak wcześniej - powiedziałem
Tamara się zarumieniła i się pocałowaliśmy..Posiedzieliśmy jeszcze trochę, a potem wróciliśmy do domu... Dzieciaki szybko poszły spać, a my wpatrywaliśmy się w gwiazdy....
<Tamara??Przepraszam, że krótkie, ale głowa mnie boli :( >

Od Energy do Nehariki

- To dobrze - szepnąłem - Może pójdziemy nad Jezioro Zabawy ? - zwróciłem się do szczeniaków
- Tak ! - krzyknęli chórem śmiejąc się
Poszliśmy w zamierzone miejsce.
Szczeniaki wskoczyły do wody, a ja z ukochaną położyliśmy się obok siebie na skale.
- Atriau ! Matt ! Zostawcie siostry ! - krzyknęła Neh, śmiejąc się 
Naglę zobaczyłem Hirona. Patrzył się na nasze dzieci z przeciwległego brzegu.
- Co on tam robi ?! - nastroszyłem się
Neharika się wystraszyła i przywołała szczeniaki.
- Czemu wyszliśmy ? - zapytała słodko Nessy
Widziałem, że ukochana nie wie co powiedziać, więc postanowiłem ją wyręczyć:
- Robi się późno kochanie
Wróciliśmy do domu. Podczas powrotu wiedziałem, że Hiron nas śledzi. Przerażający typ !
Moja luba razem ze szczeniakami poszli spać, a ja zaraz o nich.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłem moja rodzinka jeszcze spała, więc wybrałem się na polowanko.
Znalazłem dużego jelenia. 
Upolowałrm go i zaniosłem swoją ofiarę do jaskini.
Kiedy Neh wstała, nakarmiła szczeniaki i razem zjedliśmy śniadanie.
Wybraliśmy się na spacer.

< Neharika ? >

Od Nehariki do Energy

- Waderkę Rosa Negre ,a basiorka Atriau - powiedziałam
- Piękne imiona kochanie - rzekł
Wróciliśmy do domu, a dzieci bardzo szybko zasnęły...
*Następnego dnia*
Obudziłam się dość wcześnie,ale nie najwcześniej, czyli tak w sam raz... Mojego męża nie było w jaskini, a dzieci się obudziły. Postanowiłam wyjść z nimi na dwór.... Gdy tak siedziałam przywalił się do mnie jakiś basior...
- Odejdź! - warknęłam zła i przerażona
- Jestem Hiron - rzekł - a ty piękny aniele?
- Wynocha! - mówiąc to odsuwałam się, ale on nie dawał za wygraną, ale zjawił się Energy i go przegonił
- Nic wam nie zrobił? - spytał
- N-Nie - odparłam trochę wystraszona
<Energy??>

Nasze dzieci:
Rosa Negre:

Jak dorośnie:

Atriau:

Jak dorośnie:

Od Sillena do Pandory

Razem z ukochaną wybraliśmy się na polanę.
- Niesamowite, jak nasza wataha się rozrosła, prawda - rzekłem
- Tak, rzeczywiście - powiedziała
Kiedy wróciliśmy do jaskini spędziliśmy razem cudowną noc
* Następnego dnia *
Ukochana narzekała na bóle brzucha, więc zaprowadziłem ją do Medyka.
- Gratulacje Pandoro ! Jesteś w ciąży - bardzo się ucieszyliśmy - Będą dwa szczeniaki. Basior i wadera.
Kiedy wyszliśmy ze szpitala poszliśmy się przejść.
- Jak nazwiemy szczeniaki ? - zapytałem
- Waderkę może... Kira, a basiorka Shiryo.
- Pięknie - odparłem i pocałowałem ją w policzek

< Pandora ? >

Kira:
Kiedy dorośnie:

Shiryo:
Kiedy dorośnie:

Od Deathre do Mystic

- Ja jestem za Saphirą. To piękne imie - rzekłam - Krza, jakoś mi nie przypadło do gustu, ale za to Haflia jest bardzo kreatywne, jednak jakoś dziwne. - gadałam tak i gadałam - Wiesz jak ją sobie wyobrażam ? Małą fioletową waderkę z jeszcze ciemniejszymi skarpetkami na nogach. Niebiesko-zielone oczy i fioletowe skrzydła.
- Mhm... - powiedział bez zainteresowania - Też tak sądzę
Przewróciłam oczami.
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz ? - zapytałam
- Oczywiście, kochanie - mówiąc to pcałował mnie w policzek

< Mystic ? >

Od Mystic do Deathre

- A może Krza albo Haflia? - Zaproponowałem. Chociaż patrząc po jej minie, nie miałem szans.
Dlatego już więcej się nie odzywałem tylko leżałem bezczynnie, słuchając bezprzerwowego gadania Deathre.

< Mystic ? >

Od Deathre do Mystic

Kiedy się obudziłam obok mnie leżał Mystic. Jeszcze smacznie spał. Na szczęście mieliśmy zapasy jedzenia, więc wyciągnęłam największego jelenia jakiego mieliśmy i położyłam przed ukochanym.
Obudził się jakieś 5 minut później skuszony pysznymi zapachami.
- Polowałaś ? - zapytał
- Nie wzięłam ze spiżarni - wyjaśniłam
- To dobrze - wymamrotał pod nosem myśląc, że nie słyszę
Poszliśmy się przejść na Plażę Nowego Życia. Oglądaliśmy przemieszczające się planety. To było niesamowite.
- Masz jakieś plany dotyczące dziecka ? - zapytał naglę Mystic
- Masz jakieś dobre imiona ? Myślałam o Daika, albo Saphira. - rzekłam - Co o tym myślisz ?

< Mystic ? >

Od Mystic do Deathre

- Masz już jakieś plany dotyczące zajęcia się maluchem? - Spytałem.
Deathre nie odpowiedziała. Zauważyłem, że zasnęła. Długo się nie zastanawiając zasnąłem razem z nią.

< Deathre? >

Od Deathre do Mystic

Z oczu ciągle ciekły mi łzy.
- Dziękuje - szepnęłam, a on lekko pocałował mnie w policzek
Położyliśmy się spać, tym razem nie miałam z tym problemu.
* Następnego dnia *
Doznałam lekkich skurczy w nocy, jednak kiedy rano się obudziłam byłam w pełni wypoczęta. Bardzo mnie to cieszyło, bo może chociaż moje wory pod oczami zniknęły.
Zjadłam śniadanie i razem z ukochanym poszliśmy się przejść, z resztą jak codziennie.
Jednak tym razem Mystic zabrał mnie na piękną polanę.
Położyliśmy się pod drzewem w kształcie serca oglądając chmury.

< Mystic ? To co robimy ? >

Od Dragona do Woodnight

Kiedy lekarz zabandażował Wood łapę podszedłem do jej łóżka.
Niestety spała...
Postanowiłem pójść na polowanie.
Po dwóch godzinach wróciłem najedzony do szpitala.
Poszedłem na salę na, której leżała wadera. Już nie spała.
- Cześć - powiedziałem z uśmiechem
Nic nie odpowiedziała.
- Jak tam ?
Również nic nie odpowiedziała, jakby mnie nie słyszała
- Przykro mi z powodu łapy
- Dzięki - wymamrotała
- Opowiesz mi o swoim śnie ? - zapytałem - Bardzo mi na tym zależy. Byłaś przerażona, kiedy wieźli cię na nastawianie łapy.

< Woodnight ? >

Od Woodnight do Dragona

Po chwili odwróciłam głowę, zamknęłam oczy o spróbowałam zasnąć. Słyszałam tylko jakieś półsłówka wymawiane przez Dragona. Podczas snu widziałam moją wizję przyszłości - była straszna. Przeraziłam się jej. Próbowałam przed nią uciec, ale tylko spadłam z łóżka i nabawiłam się ciężkiego złamania łapy z przemieszczeniem.

< Dragon? >

Od Mystic do Deathre

Byłem wściekły na siebie. Mogłem myśleć zanim się za nią uganiałem. Ale z drugiej strony powinna mnie zrozumieć. Nie jestem gotowy by zostać ojcem. Ale spróbuję się zająć tym dzieckiem.
Pi kilku godzinach Deathre wróciła do domu.
- Przepraszam. - Powiedziałem łagodnie, ją przytulając. - Razem wychowamy to dziecko.

< Deathre? >

Od Dragon do Woonight

W końcu otrzeźwiałem.
Wziąłem Woodnight na plecy i zaniosłem do medyka.
Po około godzinie przywołał mnie na salę i oznajmił:
- Nic jej nie będzie. Na szczęście nie zrobiła sobie krzywdy. Dobrze, że szybko zareagowałeś, gdyby znalazła się tu trochę później nie miałaby szans na przeżycie.
Ucieszyłem się.
- Kiedy się obudzi ? - zapytałem
- Za kilka minut
Lekarz miał rację. Po kwadransie Wood otworzyła oczy.
- Jak się czujesz ? - zapytałem
- Lepiej - szepnęła

< Woodnight ? >

Od Deathre do Mystic

Kiedy wróciliśmy do niego położyliśmy się spać.
* Następnego dnia *
Kiedy się obudziłam Mysitca nie było w jaskini.
Wrócił 5 minut później ze śniadankiem.
Jak już zjedliśmy poszliśmy na spacer, naglę zaczął potwornie boleć mnie brzuch.
Ukochany zabrał mnie do medyka, kóry po badaniu oznajmił nam:
- Deathre jesteś w ciąży ! Będzie jeden szczeniak ! Mała waderka ! - bardzo się ucieszyłam, jednak widziałam, że Mystic nie jest zachwycony
Po wyjściu ze szpitala wróciliśmy do domu.
- Nie cieszysz się, że będziemy mieli córkę? - zapytałam naglę
- Bo Nie jestem jeszcze gotowy na dzieci ! - również podniósł głos. teraz patrzyliśmy na siebie wściekle stojąc naprzeciwko siebie
- Było myśleć zanim się ze mną przespałeś ! - warknęłam i wybiegłam z jaskini

< Mystic ? >

Od Woodnight do Dragon

Nic nie odpowiedziałam. Siedziałam nieruchomo, cicho, jakby nieobecna. Po chwili odsunęłam się na ziemię i dostałam ataku padaczkowego. Dragon wystraszył się, i odskoczył jak oparzony. Ze strachu nie wiedział co robić.

< Dragon ? >

Od Mystic do Deathre

Udałem, że nie słyszę Deathre.
- Może pójdziemy na spacer? - Zapytałem
- Ok... - Odparła niezbyt zachwycona
Chodziliśmy wokół domu jak nienormalni. Gdy Deathre się zmęczyła, wróciliśmy do domu, a ja poszedłem spać.

< Deathre? >

Od Mystic do Deathre

- Może pójdziemy obejrzeć zachód słońca? - Zaproponowałem.
Wadera zgodziła się.
Po tym jak zaszło słońce, poszliśmy do mnie.

< Deathre? >

Od Miko do Severyl

Bardzo się ucieszyłem kiedy Sev w końcu się obudziła.
- Witaj Śpiąca Królewno - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek - Jak tam ?
- Lepiej - uśmiechnęła się - głowa mnie już nie boli
- To dobrze. Idziemy na spacer ? - zaproponowałem
- Jasne - rzekła i razem ruszyliśmy na polanę
Spędziliśmy razem cały dzień.
Zrobiło się późno, więc wróciliśmy do jaskini.
* Następnego dnia *
Wczoraj spędziliśmy razem cudowną noc.
Ukochana narzekała na drone bóle brzucha, więc zaprowadziłem ją do medyka.
- Jesteś w ciąży - oznajmił nam po krótkim badaniu USG - Będą cztery szczeniaki. Dwie waderki i dwa basiorki.
Bardzo się ucieszyliśmy i razem wróciliśmy do jaskini.

< Severyl ? >

Właśnie kończę ostateczne poprawki dotyczące watahy ;) Zamiany: - Zmieniony został szablon bloga ( jeśli macie jakieś lepsze możecie po...